Lubię klimat podróży pociągami. A w każdym razie do tej pory lubiłam. Wczoraj PKP wystawiło moją sympatię na dość dużą próbę. Ostatnia podróż stała się po prostu irytująca. Na szczęście PKP próbowało uratować sytuację. Dostałam 7Daysa pocieszenia.
Dwie godziny opóźnienia i 7Days pocieszenia
Podróż na trasie Kraków – Warszawa w zasadzie nie powinna stanowić większego problemu. Dwa duże miasta w Polsce. Regularne, różnorodne połączenia. Dostanie się do stolicy, na określoną godzinę, jest właściwie pewne. W teorii. Jak widać PKP potrafi zepsuć nawet najlepsze plany.
Moja próba dostania się do stolicy zakończyła się dzisiaj sporym opóźnieniem. Dokładniej dwugodzinnym. Na szczęście PKP postanowiło osłodzić mi oczekiwanie i dostałam 7Daysa pocieszenia, którego sympatyczna pani konduktor kazała mi wyciągnąć ze zbiorowego kartonu, w którym znajdowały się 7Daysy również dla innych pasażerów (na szczęście!!!). W ofercie pocieszenia była również woda, bez kawy i herbaty (why?). Niestety musiałam udać się po nią już samodzielnie, do przedziału konduktorskiego. Było jej jednak pod dostatkiem, a obsługa pociągu rozdawała ją z uśmiechem. Co w sumie w takich sytuacjach ma duże znaczenie.
Oczywiście w pociągu, co nie powinno nikogo zaskoczyć, nie było Warsu ani Wi-Fi, a skład nawiązywał klimatem do lat 70. Odbyłam podróż w czasie, tylko ten 7Days był powiewem nowoczesności. Dobrze, że nie jestem na diecie.
PKP opinie i odszkodowanie za opóźnienie pociągu
Korzystając z usług PKP, trzeba liczyć się z opóźnieniami, przewoźnik radzi sobie z nimi raz lepiej raz gorzej. Moje dotychczasowe doświadczenia były w tym zakresie dość pozytywne. Ostatnia nie tyle negatywna, ile zabawna. Zdecydowanie, 7Days pocieszenia uratował sytuację.
W całej dzisiejszej podróży zirytowało mnie chyba tylko jedno, nikt z obsługi pociągu nie potrafił nawet w przybliżeniu określić, kiedy dojedziemy, cierpliwość okazała się w tym przypadku cnotą.
Chyba nie muszę pisać, że takie informacje mają znaczenie w szczególności, jeśli chce się choć minimalnie zaplanować dalszą część dnia. Dwugodzinne opóźnienie pociągu znacząco pokrzyżowało moje plany. Przez opóźnienie w PKP przepadła mi spora część szkolenia.
Oczywiście moja podróż zakończy się złożeniem reklamacji i zażądaniem częściowego zwrotu kosztów szkolenia. Jaki będzie jej wynik, dowiecie się zapewne za jakiś czas.
Opóźnienia w PKP może i nie są żadnym zaskoczeniem. Większym byłby chyba punktualny przyjazd pociągu (przez co, kiedyś zdarzyło mi się nawet na jeden spóźnić). Nieregularność traktuję nawet jak element polskiego kolorytu. Taki nasz folklor, który zawsze uwzględniam w planie. Komunikacja publiczna w Polsce jest na ogół opóźniona i w sumie wszyscy podchodzą do tego ze stoickim spokojem. Zastanawiałam się więc, co tak bardzo zaskoczyło (a może rozczuliło?) mnie w dzisiejszej podróży? W sumie wiem. 7Days pocieszenia.