Premier ogłosił nowe obostrzenia. Jedna z dodatkowych restrykcji dotyczy przemieszczania się dzieci i młodzieży. Nowy zakaz wydaje się jednak absurdalny.
Zakaz przemieszczania się dla młodzieży bez opieki dorosłego. Ale tylko od 8 do 16
Na konferencji premier ogłosił, że rząd wprowadza surowe obostrzenia – cała Polska stanie się od jutra strefą czerwoną, a oprócz tego zamknięta zostanie gastronomia (zakaz działalności stacjonarnej). To jednak nie wszystko – pewne obostrzenia będą dotyczyć także dzieci i młodzieży.
Po pierwsze – uczniowie klas 4-8 szkoły podstawowej będą uczyć się zdalnie (prawdopodobnie już od poniedziałku). Otwarte pozostają przedszkola, naukę stacjonarną będą kontynuować dzieci w klasach 1-3 szkoły podstawowej. Jak stwierdził premier – jest to ważne dla ich rozwoju (a nawet, jak podkreślił, ważniejsze niż dla starszych dzieci).
Jest jednak jeszcze jedno nowe obostrzenie – to zakaz przemieszczania się dla młodzieży w wieku do 16 lat bez opieki osoby dorosłej. Zakaz ten ma obowiązywać w godzinach 8-16.
Prawdopodobnie cel tego obostrzenia był taki, by dzieci i młodzież, które uczą się zdalnie nie wychodziły z domu pod nieobecność rodziców i tym samym – nie spotykały się ze sobą. W takim wypadku przejście klas 4-8 szkoły podstawowej na nauczanie zdalne faktycznie zostałoby pozbawiony sensu. Problem polega jednak na tym, że w obecnym kształcie też jest go pozbawiony – jeśli interpretujemy to tak, że młodzież mogłaby samodzielnie wychodzić po godz. 16 (skoro zakaz przemieszczania się bez dorosłego jest ograniczony czasowo).
Z jakiegoś powodu rządzący prawdopodobnie uznali, że po godz. 16 spotkania młodzieży są mniej szkodliwe niż przed godz. 16
Na razie z zapowiedzi wynika, że zakaz przemieszczania się dla młodzieży bez opieki dorosłego dotyczy tylko godz. 8-16. Jeśli tak – to czy wyjścia dzieci i młodzieży po godz. 16 są w jakiś sposób mniej niebezpieczne od tych, które mają miejsce we wcześniejszych godzinach? Czy po południu transmisja wirusa jest mniejsza, a kontakty towarzyskie nie przyczyniają się już tak bardzo do wzrostu liczby zakażeń?
Rządzący oderwani od rzeczywistości
Sytuacja jest dynamiczna i wymaga ciągłych zmian w strategii walki z pandemią – to zrozumiałe. Pomijając jednak fakt, że plan wprowadzania restrykcji naprawdę można było opracować wcześniej (przynajmniej wstępnie), to rząd prawdopodobnie szykuje nam kolejne absurdalne obostrzenia. Na ostateczny kształt nowych restrykcji trzeba będzie poczekać do momentu opublikowania rozporządzenia. Jednak już to, w jak nieprecyzyjny sposób rządzący komunikują kolejne zmiany pokazuje tylko, że ogarnia nas coraz większy chaos.