„Szczepimy, bo myślimy” – to obywatelski projekt inicjatywy ustawodawczej, który teraz chcą przejąć senackie komisje. Jeśli zostałby on ostatecznie przyjęty – na co, wbrew pozorom, są spore szanse – to do żłobka lub przedszkola w pierwszej kolejności będą przyjmowane zaszczepione dzieci.
Żłobek i przedszkole głównie dla zaszczepionych dzieci? Obywatelski projekt powraca
Jakiś czas temu powstał obywatelski projekt „Szczepimy się”. Wydawało się, że projekt przepadnie, bo nie zdołano zebrać pod nim wystarczającej liczby podpisów. Ostatecznie jednak projekt przejęli senatorowie. Teraz trzy senackie komisje (zdrowia, ustawodawcza oraz samorządu terytorialnego i administracji publicznej) zaproponują Senatowi wniesienie projektu ustawy do Sejmu.
Zgodnie z projektem, jednym kryteriów przyjęcia do żłobka lub przedszkola byłoby przedstawienie zaświadczenia o przyjęciu przez dziecko wszystkich obowiązkowych szczepień ochronnych. Ewentualnie – jeśli w przypadku danego dziecka wystąpiły przeciwwskazania do któregoś ze szczepień – rodzic musiałby przedstawić osobne zaświadczenie od lekarza potwierdzające ten fakt. Nie ma zatem wątpliwości, że „premiowane” byłyby dzieci zaszczepione. A co za tym idzie – to one miałyby większą szansę na przyjęcie do przedszkola czy żłobka. Ze względu na ilość chętnych (niemal wszędzie zgłasza się zawsze wiele osób) dzieci niezaszczepione mogłyby zostać pozbawione możliwości chodzenia do żłobka czy przedszkola.
Co ciekawe, kryteria przyjęć do żłobków i przedszkoli są różne. Często jest na przykład tak, że pierwszeństwo przyjęcia do żłobka mają dzieci… bezrobotnych.
Czy projekt – jeśli zostanie faktycznie trafi do Sejmu – ma w ogóle szanse powodzenia? Jak się okazuje – jest to całkiem prawdopodobne. Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska stwierdził, że projekt zasługuje na poparcie. Zaznaczył jednocześnie, że warto byłoby go jednak doprecyzować.
Co jednak istotne, jeśli projekt wszedłby w życie w proponowanym obecnie kształcie, to wcale nie ma w nim mowy o tym, że żłobek i przedszkole (oczywiście jeśli to placówki publiczne) będą dostępne tylko dla zaszczepionych dzieci. Zaświadczenie zwiększałoby jedynie szanse ich przyjęcia. Wydaje się jednak, że to i tak krok w dobrą stronę.
Samorządy wcale jednak nie czekają na nowe prawo
Warto jednocześnie zauważyć, że już teraz część samorządów decyduje się na wprowadzenie kryterium, jakim jest poddanie dziecka wszystkim obowiązkowym szczepieniom ochronnym. Na przykład w Warszawie z bezpłatnych miejsc w żłobkach mogą skorzystać tylko zaszczepione dzieci. Na podobne rozwiązanie zdecydowano się również w Poznaniu. Wydaje się zresztą, że większość samorządów może przychylnie ustosunkować się do projektu nowych przepisów. Pytanie brzmi więc, czy rządzący – jeśli ustawa trafi do Sejmu – zdecydują się ją przyjąć. Naraziliby się tym z kolei grupie skrajnych sympatyków, którzy sprzeciwiają się obowiązkowi szczepień.