Kluby Gazety Polskiej chcą wejść na rynek mediów społecznościowych. Trwają pracę nad serwisem Albicla.com, który ma być czymś w rodzaju Facebooka, ale wolnym od cenzury w sieci. Już jeden portal nie tak dawno miał podobną wizję. Skończyło się to zbanowaniem Krzysztofa Gonciarza za sam fakt bycia Krzysztofem Gonciarzem.
Albicla – orzeł biały
Jakiś czas temu sieć obiegła wieść o stworzeniu polskiego portalu społecznościowego o bardzo dumnie brzmiącej nazwie Wolni Słowianie. Serwis wyglądał jak budowany na którymś z darmowych skryptów imitujących Facebooka, podziałał chwilę, a najgłośniej zrobiło się o nim w momencie, gdy zbanowany został Krzysztof Gonciarz.
Teraz odpowiedź na cenzurę w sieci mają Kluby Gazety Polskiej. „Polski Facebook” nazywać się ma Albicla, zaś sama nazwa jest wariacją łacińskiego określenia orła białego. Projekt ogłosił Tomasz Sakiewicz na antenie Telewizji Republiki.
Nazwa oczywiście jest wysoce narodowa, co zapewne nikogo nie zdziwi – biorąc pod uwagę twórców. Oczywiście Albicla.com ma znacznie większą szansę zostać z nami na dłużej. „Wolni Słowianie” wyglądało jak projekt sklejony w kilka godzin „na kolanie”, pod wpływem silnych emocji wynikających z internetowej cenzury. Albicla to zaś projekt niewątpliwie poważniejszy.
Rejestracja ruszy 20 stycznia, a obecnie strona internetowa usługi wyświetla jedynie logo. „Własność” domeny ma spółka Słowo Niezależne Sp. z o.o., która jest m.in. wydawcą portalu Niezależna.pl
Ale czy „prawicy” potrzebna jest platforma społecznościowa?
Zbanowanie Donalda Trumpa z Twittera, a także następne działania podejmowane w tym zakresie, wywołały bardzo ciekawe procesy. Pojawiają się substytuty najpopularniejszych mediów społecznościowych – w szczególności Facebooka, Twittera, YouTube’a, a także komunikatorów. Dostało się nawet Wykopowi, czego skutkiem jest taki wytwór jak Lurker.
Szczególnie ta ostatnia platforma w dosyć oczywisty sposób pokazuje, co kryje się za alternatywnym medium społecznościowym, które u swoich podstaw ma pluralizm i brak cenzury. Oczywiście przede wszystkim kółko wzajemnej adoracji. Nie tyle prawicowej – bo to pojęcie szerokie – ile wyznawców wartości konserwatywnych, którzy drwią z „lewactwa”, wszechobecnej cenzury, narzucanej politpoprawności, a czasem i globalnego spisku.
Mam nieodparte wrażenie, że i Albicla będzie zbiorem internautów o wybitnie jednolitej linii ideologicznej. Wskazuje na to już sam profil światopoglądowy twórców. Jakkolwiek staram się zazwyczaj odcinać od politycznych dywagacji, to schemat internetowego działania osób, które dumnie i jednoznacznie identyfikują się jako wojujący „konserwatyści”, jest raczej jednoznaczny – notoryczna walka z „lewactwem” przy pomocy „niepodważalnych” argumentów.
Tyle że to „lewactwo” najpewniej na Albicli się nie pojawi, bo i po co. Serwis stanowić będzie najpewniej zbiór jednolitych treści i osób o zbieżnych poglądach, które nie będą mogły – przy największych chęciach – dobitnie wytłumaczyć „lewakowi”, jak bardzo żelazna logika wypiera zachodnie fanaberie.
Niestety, zarówno arbitralne usuwanie treści z „dużych” mediów społecznościowych, jak i tworzenie „wolnych od cenzury” alternatyw, w żadnym wypadku nie przyczyni się do poprawy jakości internetowej dyskusji.