Przedsiębiorcy mogli w poprzednim roku ubiegać się o różne formy wsparcia – zarówno jeśli chodzi o środki państwowe jak i unijne. Zaskakujący może być jednak fakt, że mowa jest też… dotacja dla firm na uzyskanie dotacji. Kolejny taki konkurs ruszy już w lutym.
Dotacja dla firm na uzyskanie dotacji. Brzmi śmiesznie, ale to jeden z lepszych pomysłów
Przedsiębiorcy, którzy chociaż raz ubiegali się o dotacje w ramach określonych programów UE doskonale wiedzą, ile czasu potrzeba, by przygotować wniosek mający szansę na uzyskanie dofinansowania. Mniejsze podmioty często są w takiej sytuacji skazane na porażkę – nie tylko ze względu na to, że przygotowanie całej dokumentacji jest czasochłonne, ale także dlatego, że brakuje im wsparcia merytorycznego przy przygotowywaniu wniosku. Z tego względu PARP zorganizowała konkurs „Granty na Eurogranty” – jego celem wsparcie właśnie takich podmiotów, które same mogłyby sobie nie poradzić z przygotowaniem projektu, na który następnie chciałyby otrzymać wsparcie z UE. Tym samym jest to swoista „dotacja dla firm na uzyskanie dotacji”. Uzyskane środki firmy mogą przeznaczyć na usługi doradcze, opracowanie studium wykonalności, organizację spotkań ze specjalistami czy po prostu na tłumaczenie dokumentacji, która była potrzebna do udziału w programie dotacyjnym UE.
Oczywiście należy pamiętać, że „dotacja dla firm na uzyskanie dotacji” trafia jedynie do części wnioskujących podmiotów – wciąż jednak należy pozytywnie ocenić taki pomysł, zwłaszcza, że dotacje stanowią 100 proc. wartości kosztów kwalifikowanych. To oznacza, że przedsiębiorcy nie musieli posiadać wkładu własnego.
Ostatnia edycja konkursu „Granty na Eurogranty” właśnie się zakończyła, jednak dobra wiadomość dla firm jest taka, że 25 lutego ruszy kolejna edycja. Pula środków wyniesie 5 mln zł.
Dotacja dla firm na uzyskanie dotacji przydałaby się w przypadku tarcz antykryzysowych i finansowych. Chociaż wystarczyłoby też stworzyć jasne przepisy
O ile zatem przedsiębiorcy mogą liczyć na pomoc przy ubieganiu się o dofinansowanie z UE, o tyle gorzej jest, jeśli chodzi o rodzime wsparcie. W przypadku ZUS przedsiębiorcy mogli jeszcze uzyskać pewne informacje na infolinii, która działa całkiem sprawnie (chociaż lepiej nie przypominać chaosu w przepisach z czasów pierwszego, wiosennego lockdownu). Gorzej, jeśli chodzi o inne formy pomocy z tarcz antykryzysowych czy o tarczę finansową PFR. W tym przypadku przedsiębiorcy zostali zostawieni sami sobie. Niejednokrotnie muszą korzystać ze wsparcia prawników, mimo że ich na to nie stać. Być może nie byłoby takiej konieczności, gdyby przepisy były sformułowane w jasny sposób, nie wykluczały tylu firm z możliwości uzyskania pomocy, a w dodatku – gdyby rząd nie zmieniał co chwilę zdania, jeśli chodzi o ich interpretację.