Przewodnicząca Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen, odpowiedziała na list otwarty prezesa Alex Springer – Mathiasa Döpfnera – który dotyczył unijnych regulacji w zakresie funkcjonowania cyfrowych gigantów. W odpowiedzi padło bardzo wiele ciekawych informacji. Jak będzie kształtować się bezpieczeństwo cyfrowe Unii Europejskiej?
Bezpieczeństwo cyfrowe Unii Europejskiej
Jak pisze anglojęzyczny „Business Insider”, w odpowiedzi na list otwarty prezesa Alex Springer, przewodnicząca Komisji Europejskiej w skrócie wskazała, że celem działań unijnych jest przede wszystkim ograniczenie władzy gigantów technologicznych. Chodzi o to, by zapewnić odpowiedni poziom ochrony obywatelom.
Ursula von der Leyen w pierwszej kolejności dostrzegła, że rosnąca potęga największych platform internetowych, wraz z ich wpływami gospodarczymi i politycznymi, napawają ją coraz większym niepokojem.
Dodała zarazem – poruszona atakiem na Kapitol Stanów Zjednoczonych – że należy zawsze pamiętać o zagrożeniach płynących z cyfryzacji. Amerykański casus był o tyle poruszający, że w zasadzie w sposób oczywisty wyniknął z wykorzystania mediów społecznościowych.
Powyższe należy traktować jako ostrzeżenie. Mimo że przewodnicząca KE dostrzega, iż mamy zaufanie do europejskiej demokracji, to nikt nie jest odporny na tego rodzaju obrót spraw.
Demokracja europejskim DNA
Ursula von der Leyen stwierdziła, że wartości demokratyczne są częścią naszego – europejskiego – DNA. Należy jednak demokrację chronić, w szczególności poprzez walkę z nienawiścią, dezinformacją, fake news, a także nawoływaniem do przemocy.
Europa ceni innowację, a także z entuzjazmem spogląda w stronę nowych technologii. Dowodem tego jest m.in. skupienie się na cyfryzacji w dobie pandemii.
Aż 20% środków z programu naprawy gospodarczej NextGenerationEU przeznaczonych zostanie właśnie na projekty cyfrowe. M.in. w celu wsparcia sceny start-upów, a także zacieśnienia współpracy między ośrodkami badawczymi.
Przewodnicząca KE wyjaśniła jednak, że mimo tej całej otwartości na cyfrowy świat, trzeba przede wszystkim pamiętać komu najnowsze technologie mają służyć. Chodzi o obywateli, toteż regulacje dotyczące rynku usług cyfrowych będą zawierać w swoim centrum nie rynek i państwa, a przede wszystkim ludzi.
Co z wolnością słowa?
Komisja Europejska zaprezentowała w grudniu pakiet regulacji dotyczących usług cyfrowych i rynku. Są to swego rodzaju ramy rozwoju, które pozwolą na skorelowanie cyfryzacji z bezpieczeństwem publicznym.
Przekładając to na prostszy język, chodzi o to, by wszystko to, co jest niezgodne z prawem analogowym (pozacyfrowym), także niezgodne było z prawem „internetowym”.
Jednym z fundamentów ma być na przykład przejrzystość w zakresie działania algorytmów. Nie może być bowiem tak, że decyzje, za którymi iść mogą poważne konsekwencje dla demokracji, są podejmowane wyłącznie przez programy komputerowe pozbawione kontroli człowieka.
Kolejną zasadą ma być odpowiedzialność. Chodzi o to, by cyfrowi giganci przyjęli jednoznaczne wymogi dotyczące odpowiedzialności za rozpowszechnianie, promowanie i usuwanie treści. Muszą też określić potencjalne ryzyko.
Ursula von der Leyen dodała też, że ingerencja w konto Donalda Trumpa na Twitterze nie powinna była opierać się jedynie na regulaminie serwisu. Tego rodzaju decyzje powinny zatem być oparte o jakieś prawo – i regulacje tego rodzaju UE chce dostarczyć.
Konieczność ochrony danych osobowych
Prezes Alex Springer zasugerował też podjęcie środków mających na celu zapobieganiu bezwiednego przechowywania przez duże platformy danych osobowych. Także wykorzystywania ich w różnych celach – choćby komercyjnych.
Przewodnicząca KE dostrzega, że m.in. niemalże każdy serwis internetowy, który dostarcza jakąś usługę, wymaga założenia odpowiedniego konta. Wskazuje także – powołując się na prof. Shoshana Zuboffa – że wielkie platformy interesują się użytkownikami przede wszystkim jako produktami zawierającymi cenne dane osobowe.
Ursula von der Leyen wskazuje trzy rozwiązania
- duże platformy cyfrowe (pow. 45 mln użytkowników w UE) będą musiały m.in. zapewnić możliwość wyłączenia dalszego profilowania w oparciu o zgromadzone dane
- rozszerzone zostaną przepisy dotyczące ochrony danych osobowych (chodzi m.in o RODO)
- w perspektywie dalszej przyszłości prawdopodobne jest zakazanie kompilowania rozsianych i zgromadzonych w różnych miejscach danych w jeden profil
Powyższe wynika z praw człowieka – Karta Praw Podstawowych wprost gwarantuje prawo do prywatności i prawo do ochrony danych osobowych.
UE jako pionier w zakresie regulowania rynku cyfrowego?
Ursula von der Leyen pozytywnie zapatruje się na współpracę z Joe Bidenem. Potencjalna współpraca z Waszyngtonem jest oczywiście niezbędna, bo najważniejsze (dla nas, Europejczyków) platformy cyfrowe mają siedziby właśnie w USA.
Część norm mogłaby zatem zostać wypracowana wskutek współdziałania z władzami amerykańskimi.
Powyższe nie wydaje się być w żaden sposób zaskakujące. Polityka unijna w zakresie regulowania cyfrowych gigantów jest jasna. Prawa człowieka są źródłem wszystkim innych regulacji, toteż ochrona obywateli wydaje się być wiodąca także na płaszczyźnie internetowej.
Unia Europejska – także jako podmiot prawa międzynarodowego – ma ponadto dużą siłę negocjacyjną. Facebook raczej nie przejmie się polskim sądem wolności słowa, ale w wypadku ustanowienia pewnych norm na poziomie ponadnarodowym, sytuacja wydaje się wyglądać – na nasze szczęście – zgoła inaczej.