Polska zmaga się z pandemią koronawirusa i pogarszającą się sytuacją gospodarczą. Tymczasem premier ma wkrótce ogłosić zmiany w polityce podatkowej, które mają jeszcze mocniej zachęcić Polaków do zakładania rodzin.
Nowe ulgi podatkowe dla rodzin. Premier ma wkrótce ogłosić zmiany
Już jakiś czas temu premier Morawiecki zapowiedział, że rząd przygotowuje plan gospodarczy na odbudowę gospodarki po kryzysie. Najprawdopodobniej jednak oprócz korzystnych zmian dla m.in. inwestorów, rząd szykuje coś jeszcze – zmiany w polityce podatkowej dla rodzin.
Potwierdziła to dzisiaj minister rodziny i polityki społecznej. Jak stwierdziła, premier Morawiecki ma wkrótce ogłosić istotne zmiany w polityce podatkowej skierowanej do rodzin. Podkreśliła, że już teraz obowiązuje ulga podatkowa na pierwsze i kolejne dzieci (czyli tzw. ulga na dziecko czy ulga prorodzinna). Stwierdziła jednak jednocześnie, że „cały czas trwają prace, aby rozwiązania były jeszcze bardziej efektywne, aby zachęcać młodych ludzi do zakładania rodzin”. Można się więc spodziewać, że rząd wprowadzi nowe, kolejne ulgi podatkowe dla rodzin. Na pewno jest to działanie lepsze niż projektowanie nowego świadczenia w rodzaju 500 plus – a jeszcze niedawno z wypowiedzi przedstawicieli obozu rządzącego można było wywnioskować, że właśnie w takim kierunku mają iść zmiany.
Tyle, że nowe ulgi podatkowe dla rodzin wcale nie muszą przełożyć się na chęć posiadania dzieci
Niestety, rząd w tym wszystkim zapomina o kilku kwestiach. Na przykład o tym, że kolejne świadczenia czy ulgi wcale nie są czynnikiem, który ma decydujący wpływ na chęć założenia rodziny. Polacy nie decydują się na ten krok z różnych powodów. Po pierwsze – wiele młodych ludzi nie stać w tym momencie na opuszczenie domu rodzinnego z powodu zbyt niskich dochodów. Doskonale pokazują to zresztą dane GUS dotyczące gniazdowników. Samodzielne – lub nawet wspólne (z partnerem) utrzymywanie gospodarstwa domowego jest dla nich albo niemożliwe, albo skrajnie nieopłacalne.
Po drugie – ogromnym problemem dla wielu młodych ludzi jest zakup własnego mieszkania. Część banków już powróciła do oferty kredytu hipotecznego z 10-procentowym wkładem własnym. Nie da się jednak ukryć, że i tak – jeśli chodzi o całkowity koszt kredytu – jest to oferta znacznie mniej opłacalna niż przy wymaganym 20-procentowym wkładzie własnym. Sporą część młodych osób nie stać na uzbieranie takiej kwoty bez pomocy rodziny. Tymczasem mieszkania drożeją z roku na rok. W 2020 r. nie powstrzymała ich nawet pandemia koronawirusa.
Niskie dochody i brak możliwości zakupu własnego mieszkania to jednak nadal nie jedyne problemy, z którymi muszą zmierzyć się osoby chcące założyć rodzinę. To także często wykluczenie komunikacyjne. W niektórych miejscach dojazd do pracy, przedszkola, szkoły czy nawet sklepu może być utrudniony ze względu na brak połączeń komunikacji publicznej. Problemem nadal jest też niska dostępność miejsc w żłobkach i przedszkolach, co z kolei zatrzymuje wiele młodych matek w domu. Często powodem nieposłania dziecka do placówki są też wysokie opłaty w przypadku instytucji prywatnych. Część kobiet, zdając sobie z tego sprawę, odwleka decyzję o posiadaniu dziecka – chcąc najpierw zainwestować w swoją karierę zawodową.
Nowe ulgi dla rodzin – jeśli faktycznie są planowane przez rząd – mogą być zatem całkiem ciekawym pomysłem. A na pewno lepszym niż kolejne świadczenie. Rządzący mogliby jednak zacząć od rozwiązywania bardziej palących problemów, które w największym stopniu hamują Polaków przed zakładaniem rodzin.