Wrzucanie w koszty różnych wydatków zawsze kusi przedsiębiorców. Spora grupa z nich ma poczucie, że skoro wydała już sporo pieniędzy na daną rzecz, to może warto spróbować odbić to sobie, oszczędzając na podatku. Ale czy kupując komputer lub fotel gamingowy, możemy uznać go za koszt poniesiony w ramach prowadzonej działalności?
Komputer gamingowy można ująć w koszty, jeżeli używamy go w działalności
Za koszt uzyskania przychodu uznać możemy, zgodnie z art. 22 ust. 1 ustawy o podatku od osób fizycznych wydatki poniesione w celach:
- osiągnięcia przychodu,
- zachowania źródła przychodów,
- zabezpieczenia źródła przychodów.
W definicji nie ma więc żadnego obostrzenia dotyczącego wartości danego zakupu. Decydujące jest to, czy faktycznie wykorzystujemy go w działalności. Zakup komputera gamingowego może więc być uzasadniony i urząd skarbowy nie powinien podważyć jego wartości, jeżeli udowodnimy, że wykorzystamy go w firmie. Fakt, że posiada on lepsze wyposażenie w środku, nie powinno tutaj robić różnicy, ponieważ zwiększa to nasz komfort pracy i pozwala na lepsze wykonywanie obowiązków. Należy więc uznać, że taki komputer służy do osiągania przychodu.
Problemem przy takim komputerze może być fakt, że aby mógł on być zaliczony do kosztów prowadzonej działalności, to powinien służyć tylko jej. W przypadku kontroli logicznym jest więc, że kontroler może podać w wątpliwość, czy drogi sprzęt, z mocną kartą graficzną, wręcz zachęcający do grania na nim, służy tylko i wyłącznie do prowadzenia firmy. Jeżeli jednak potrafimy udowodnić, że faktycznie służy on nam tylko do działalności, to Urząd Skarbowy nie powinien mieć podstaw do wyrzucenia danego wydatku z kosztów uzyskania przychodu.
Zasadność kosztu nie jest uzależniona od jego wartości. Liczy się to, czy jest używany w działalności
Łatwiejsza sytuacja jest z krzesłem gamingowym, który nie powinien być problematycznym zakupem, jeżeli faktycznie służy nam do działalności gospodarczej. Liczyć się tylko należy z tym, że jeżeli urzędnik przyjdzie na kontrolę, to będzie chciał zobaczyć, gdzie faktycznie umiejscowione jest to krzesło. Jeżeli mamy oddzielne biuro i tam przy komputerze stoi takie gamingowe krzesło, to urząd nie ma podstaw, by podważyć zasadności jego zakupu. Praca w pozycji siedzącej jest obciążająca, a w przepisach nie ma limitu wydatków.
Zwłaszcza że wrzucenie wydatku w koszty nie sprawia, że pieniądze na nie wydane wracają do nas w całości. Jeżeli jesteśmy na zasadach ogólnych, to każde 100 złotych (netto w przypadku VAT-owców i brutto w przypadku osób, które nie rozliczają się z VAT-u), które wydajemy na dany zakup, obniża nasz podatek o 17 lub 32 złote, w zależności jak duże są nasze dochody. Przy podatku liniowym, każda stuzłotówka, którą poświęcimy na zakup sprzętu do firmy, pozwoli nam na obniżenie zobowiązania o 19 złotych. Widać więc, że wrzucanie wydatków w koszty się opłaca, ale nie na tyle, by przedsiębiorca umyślnie wyrzucał swoje pieniądze na kolejne wydatki.
Urzędnik zawsze uważniej przyjrzy się kosztowniejszym lub mniej oczywistym zakupom. Musimy się z tym liczyć
Powyższe wydatki, na fotel czy komputer, są oczywiście jedynie przykładowe. Takie same zasady będzie działać przy zakupie telewizora, telefonu czy innego wydatku. Najważniejsze jest, by on był faktycznie wykorzystywany w działalności i byśmy umieli to udowodnić podczas ewentualnej kontroli. Oczywistym jest też, że im bardziej kontrowersyjny zakup, tym mocniejsze dowody na swoją obronę musimy mieć, bo tym większą ciekawość będzie wzbudzał dany zakup u urzędników. Jednak brak limitu ograniczającego kwotę wydatków sprawia, że jeżeli jakiś zakup nie jest jasno wymieniony w liście tych, które nie mogą stanowić kosztów uzyskania przychodu, to z urzędu nie mogą zostać wyrzucony z kosztów.
W przypadku uznania, że dany wydatek ma stanowić koszt naszej firmy, przedsiębiorca musi pamiętać, że przy ewentualnej sprzedaży danego przedmiotu, będzie musiał doliczyć tę wartość do przychodu firmy, nawet gdy już przestanie go używać. Przy wyprowadzeniu sprzętu po jakimś czasie na cele prywatne, musi minąć sześć lat, od miesiąca następującego po wyprowadzeniu sprzętu, by nie musiał on być rozliczany tak, jakby stanowił przychód z firmy. Zasady te działają, nawet jeżeli ktoś zamknie swoją działalność.