Narodowy Program Kopernikański to nowy pomysł ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka. Polityk znany ze skrajnie konserwatywnych poglądów zapragnął instytucji całkowicie sobie podporządkowanej, mającej dostęp do ogromnych pieniędzy. Miałaby ona funkcjonować równolegle do od lat niezależnej Polskiej Akademii Nauk. I zapewne finalnie doprowadzić do marginalizacji tej drugiej, a być może i jej likwidacji.
Narodowy Program Kopernikański – jest projekt ustawy
Projekt ustawy, pod którym podpisał się Przemysław Czarnek, ujawnił portal Oko.Press. Minister chce powołania Międzynarodowej Akademii Kopernikańskiej, która będzie realizować program składający się między innymi z:
- przyznawania Nagród Kopernikańskich
- nadzorowania i wspierania Szkoły Głównej Mikołaja Kopernika
- wspierania młodych naukowców poprzez Stypendia Kopernikańskie
- wspierania badań naukowych za pomocą grantów i centrum badawczego
Członkowie akademii powoływani byliby niemalże dożywotnio (członkostwo ustawałoby po ukończeniu 80. roku życia). Kandydatury zgłaszałyby prezydentowi jej poszczególne izby. W skład powołanej na mocy ustawy Szkoły Głównej Mikołaja Kopernika miałyby wejść między innymi Kolegium Filozofii i Teologii w Krakowie, Kolegium Nauk Prawnych w Lublinie czy Kolegium Nauk Medycznych w Olsztynie. A nagrody byłyby przyznawane tylko w kilku dziedzinach – astronomii, nauk ekonomicznych, nauk medycznych i prawnych.
Polska Akademia Nauk Czarnka
Oko.Press przedstawia pomysł Przemysława Czarnka jako de facto likwidację Polskiej Akademii Nauk. W projekcie ustawy o Narodowym Programie Kopernikańskim takiego zapisu nie ma. Ale z dotychczasowych działań rządu Prawa i Sprawiedliwości można śmiało wywnioskować, że PAN, tak jak wiele innych instytucji, będzie można doprowadzić do likwidacji poprzez „wykrwawienie”. Takie ruchy są podejmowane na przykład w przypadku Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku, któremu resort kultury zaczął po prostu obcinać dotacje.
Wiemy też doskonale jak dużym pragnieniem rządzących obecnie Polską jest podporządkowanie sobie możliwie jak najwięcej do tej pory niezależnych instytucji. Dlatego na przykład wybór Rzecznika Praw Obywatelskich musi być dla PiS wyborem polityka tej partii, a nie niezależnego eksperta. Polska Akademia Nauk nie jest instytucją aż tak zaangażowaną w życie polityczne. Ale możliwość przyznawania jeszcze większej liczby grantów „swoim” jest, co oczywiste, łakomym kąskiem. Środowisko naukowe, poza stosunkowo nieliczną grupą w pełni oddaną partii, dzieli się bowiem albo na osoby otwarcie niechętne rządowi albo na takie, które zachowują wobec niego chłodną neutralność.
Program kopernikański ma być tymczasem niemal całkowicie podporządkowany Przemysławowi Czarnkowi. A że minister nauki twierdzi, że dziś w Polsce wolności nauki nie ma, to można sobie tylko wyobrazić jak owo „uwolnienie” nauki ma wyglądać. Dość powiedzieć, że na granty czy nagrody będą mogli liczyć tylko przedstawiciele niektórych dyscyplin naukowych. Jakoś tak się złożyło, że zabrakło w tym gronie dyscyplin humanistycznych. Czyli tych, wśród których poziom niechęci wobec „dobrej zmiany” jest najwyższy.