Przemysław Czarnek – minister nauki i edukacji rodem z najgorszego koszmaru

Gorące tematy Państwo Społeczeństwo Dołącz do dyskusji (440)
Przemysław Czarnek – minister nauki i edukacji rodem z najgorszego koszmaru

Idą czasy, w których zatęsknimy nie tylko za Dariuszem Piontkowskim, ale też za Anną Zalewską, a – kto wie – może i nawet Romanem Giertychem z czasów Ligi Polskich Rodzin. Na czele resortu edukacji (i przy okazji nauki) staje, w moim przekonaniu, najgorsza możliwa osoba. Przemysław Czarnek to minister rodem z najgorszego koszmaru. Prawo i Sprawiedliwość, forsując jego kandydaturę, sprzedaje milionom Polaków siarczysty policzek. W dodatku angażując w ten eksperyment dzieci.

Przemysław Czarnek – kim jest?

Mocne słowa? No niestety, nie da się inaczej skomentować tej kandydatury. Osobiście uważam, że w szeregach Prawa i Sprawiedliwości jest tylko jedna osoba bardziej podła i cyniczna od Przemysława Czarnka – to Dominik Tarczyński, który (może na szczęście) pojechał urządzać zadymy w Parlamencie Europejskim. Czarnek, mimo tego że jest profesorem prawa, jest emanacją pisowskich fobii. Przez ostatnie lata zasłynął przede wszystkim jako osoba szczująca na środowiska LGBT. Ale były wojewoda lubelski ma też średniowieczne poglądy na rolę kobiet w społeczeństwie i ortodoksyjną wizję wychowywania dzieci.

O Przemysławie Czarnku głośno zrobiło się za czasów, gdy na początku rządów PiS w 2015 roku został wojewodą lubelskim. Pełniąc tę funkcję próbował przeciwstawić się zorganizowaniu w Lublinie marszu równości. Nazwał go „zboczeniem, dewiacją i wynaturzeniem”. Za te słowa aktywista LGBT wytoczył Czarnkowi proces, który wojewoda przegrał. Przyszły minister edukacji zasłynął też nagrodzeniem specjalnymi medalami tych samorządów, które na Lubelszczyźnie ogłosiły się „wolnymi od ideologii LGBT”.

Na ścianie wschodniej takie gesty musiały się spodobać, dlatego Czarnek – ze świetnym wynikiem – dostał się z list PiS do Sejmu. I szybko okazało się, że jest idealnym materiałem na zastąpienie wyjeżdżającego z Polski wspomnianego Dominika Tarczyńskiego. Przemysław Czarnek zaczął być regularnie zapraszany do cotygodniowego patostreamu rządowej telewizji, czyli programu „Studio Polska”. To tam padły chyba najbardziej znane jego słowa o ludziach LGBT:

Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym i skończmy wreszcie z tą dyskusją.

…mówił w TVP człowiek, który kilka miesięcy później obejmie stery resortu edukacji narodowej.

Zaczyna się koszmar polskiej oświaty

Polski system edukacji ma za sobą wiele kryzysów. Najpierw reforma edukacji, koślawo przeprowadzona przez minister Annę Zalewską. Potem strajk nauczycieli, który rozbił morale zarówno wśród belfrów jak i uczniów. A potem semestr-widmo w trakcie lockdownu, który skutkował między innymi gorszymi niż zwykle wynikami matur. I w takiej sytuacji na czele resortu edukacji staje człowiek, który jedyne co potrafi, to niszczyć.

Dziś rano w TVN24 poseł PiS Zbigniew Girzyński powiedział, że Czarnek zaczyna swoją kadencję z „czystą tablicą”. Bo, jego zdaniem, może się okazać że pozory mylą i że były wojewoda lubelski będzie świetnie wykonywał swoją funkcję. Nie zgadzam się. Człowiek, który w życiu dokonał tylu podłych rzeczy, będzie to kontynuował, być może ze zdwojoną siłą, mając tak szerokie kompetencje. Jak słusznie napisał na Twitterze Łukasz Pawłowski, „właściciele prywatnych szkół otwierają szampany”. Bo właśnie zaczyna się czas, w którym szkoły publiczne staną się siedliskami złej, zideologizowanej edukacji.

Ten tekst powstaje na kilka godzin przed oficjalnym ogłoszeniem przez Mateusza Morawieckiego nowego składu rządu. Informację o nominacji Czarnka potwierdziły już Onet i RMF FM. Wciąż jednak nie jest ona w pełni oficjalna. A to oznacza, że jeszcze mamy chwilę, by z tego koszmarnego snu się obudzić.

(źródło screena na górze: Twitter TVP Info)