Śmiertelny wypadek Tesli. Zginęło dwóch pasażerów, zaś kierowcy nie było żadnego. Pojazd poruszał się w trybie autonomicznej jazdy. Czy ktoś poniesie odpowiedzialność za zdarzenie?
Śmiertelny wypadek Tesli
Agencja Reutersa opisuje, że na północ od Houston (Teksas) miał miejsce wypadek komunikacyjny. W jedno z drzew uderzył samochód marki Tesla (Model S z 2019 roku). Po przybyciu na miejsce służb okazało się, że na miejscu kierowcy nikogo nie było.
Pojazd poruszał się z bardzo dużą prędkością i chwilę po uderzeniu w drzewo zajął się ogniem. Po ugaszeniu pożaru pracujące na miejscu służby odkryły, że w pojeździe znajdują się dwie osoby, niestety nieżyjące. Jeden pasażer znajdował się z przodu, zaś drugi – za nim. Samochód poruszał się w trybie autonomicznej jazdy, więc kierowcą była sztuczna inteligencja.
Co istotne, poproszone o komentarz Tesla i National Highway Traffic Safety Administration nie odpowiedziały na prośby o skomentowanie sytuacji. Jest to poniekąd zrozumiałe, bo oba podmioty pracują nad przełomem w zakresie ruchu drogowego.
Tesla, jako producent zarówno pojazdu, jak i oprogramowania, wespół z NHTSA, pracują nad legalizacją i wdrożeniem w pełni autonomicznego pojazdu, który zgodnie z prawem mógłby poruszać się po drogach publicznych. Każdy śmiertelny wypadek, na który wpływ może mieć sztuczna inteligencja, to ogromne kontrowersje.
Do 2027 roku wartość rynku pojazdów autonomicznych ma przekroczyć 65 miliardów dolarów. I chociaż dziś o tej rewolucji mówi się w większości w kontekście USA, kraje europejskie muszą przygotować się na duże zmiany. Dla ubezpieczycieli to oznacza stworzenie zupełnie nowych produktów i ścieżek likwidacji, które będą opierały się m. in. o rejestratory danych zderzenia (EDR), nazywane czarnymi skrzynkami, które dostarczają dokładnych i wiarygodnych informacji o czasie, chronologii i działaniach podjętych w fazie przedzderzeniowej.
– mówi Piotr Lipiński, Risk Engineer w ERGO Hestii
Sztuczna inteligencja – może odpowiadać karnie?
Odpowiedzialność karna sztucznej inteligencji nie jest możliwa, mimo że w tego rodzaju przypadkach bardzo często się tę technologię personifikuje, byle tylko zaspokoić szeroko pojęte poczucie sprawiedliwości. Niemniej – w mojej opinii – w niniejszej sprawie nie jest istotna odpowiedzialność karna lub cywilna, tym bardziej że obecnie Tesla w trybie jazdy półautonomicznej wymusza obecność kierowcy, czego wprawdzie nie powinno się móc tak łatwo obejść – a odpowiednie wyciąganie wniosków z tego rodzaju zdarzeń.
Reuters podkreśla, że NHTSA analizuje prawie 30 różnych wypadków pojazdów Tesli, by mieć pewność, że ewentualne dopuszczenie do powszechnego użytku pojazdów całkowicie autonomicznych, nie będzie stanowić zagrożenia dla bezpieczeństwa.
Warto pamiętać, że tego rodzaju zdarzeń nie jest dużo. Śmiertelnych wypadków z Teslą i jazdą półautonomiczną w tle jest jeszcze mniej. Oczywiście każda ludzka śmierć jest tragedią, jednakże większość odnośnych wypadków wynika nie z błędów w zakresie technologii (a te są niezwłocznie naprawiane), a błędów ludzkich.
Mimo że każdy wypadek śmiertelny z technologią w tle budzi pewne społeczne wątpliwości co do rozwoju w tym zakresie, to pojazdy autonomiczne – i inne technologie, w skład których wchodzi sztuczna inteligencja – są przyszłością, której się nie uniknie. Oczywiście należy pamiętać o konieczności zapewnienia bezpieczeństwa. Miejmy zatem nadzieję, że rozwój technologii będzie ograniczać liczbę wypadków, a nie powodować nowe, nieznane dzisiaj zagrożenia.