Sąd Apelacyjny w Białymstoku wydał wyrok w sprawie twórcy pirackiego serwisu fili.cc. 25 latek zapłaci niemal 48 milionów złotych odszkodowania za straty poniesione przez właścicieli praw autorskich udostępnianych przez niego filmów.
Twórca fili.cc w trakcie czterech lat działalności na piractwie zarobił około 1,2 miliona złotych
Jak podaje Polskie Radio Białystok, we wtorek zapadł prawomocny wyrok w sprawie fili.cc. Był to piracki serwis udostępniający nielegalnie filmy pozyskane z innych serwisów. W akcie oskarżenia była mowa o blisko 62,6 tys. filmów w trakcie całej działalności trwającej od 2015 do 2019 r.
Jego twórcą był 25 latek z Białegostoku. Za dostęp do pirackich treści pobierał opłaty od swoich użytkowników. Zgromadzić ich miał nawet 300 tysięcy. Poszkodowanych w sprawie było niemal czterdzieści podmiotów, których straty ostatecznie wyceniono na niecałe 48 milionów złotych.
Oskarżony był jednym właścicielem i administratorem fili.cc. Dodatkowo prokuratura postawiła mu zarzut prania brudnych pieniędzy. Wszystko dlatego, że zarobione na fili.cc część środków inwestował w kryptowaluty. Mowa o ok. 728 tysięcy złotych. Równocześnie przedsiębiorczy Białostoczanin ponad 530 tysięcy złotych przetransferował na konto matki i kupił za nie mieszkanie.
Wyrok w pierwszej instancji zapadł na początku października zeszłego roku. Oskarżony przyznał się do wszystkich stawianych mu zarzutów. Sąd wymierzył mu karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu. Bardziej dotkliwa wydaje się jednak druga część kary. Dodatkowo bowiem sąd zdecydował zobowiązać 25-latka, by ten zwrócił pokrzywdzonym wspomniane 48 milionów złotych. Można śmiało założyć, że to praktycznie niewykonalne, pomimo talentu informatycznego oskarżonego.
Konieczność zapłaty niemal 48 milionów złotych trudno byłoby, wbrew twierdzeniom prokuratury, nazwać zbyt łagodną karą
Od wyroku Sądu Okręgowego w Białymstoku odwołała się prokuratura. Śledczy domagali się wymierzenia oskarżonemu kary 3,5 roku bezwzględnego pozbawienia wolności. W apelacji prokuratura skupiała się na pobocznym zarzucie w postaci prania brudnych pieniędzy. Równocześnie prokuratura była zdania, że rok więzienia w zawieszeniu to kara zbyt łagodna, która nie wywrze pożądanego skutku wobec oskarżonego i społeczeństwa.
Obrona chciała utrzymania zasądzonego w pierwszej instancji. Podobne zdanie miał pełnomocnik jednego z oskarżycieli posiłkowych. Stwierdził bowiem, że posyłając oskarżonego do więzienia zmniejsza się szanse, że ten zacznie spłacać swoje zobowiązania.
Białostocki sąd apelacyjny nie podzielił argumentacji prokuratury. Skład orzekający uznał, że konieczność zapłaty ponad 48 milionów złotych jest wystarczającą karą. Ta w końcu będzie rzutować na całe dalsze życie oskarżonego. Także na przyszłe pokolenia, przynajmniej według ustnego uzasadnienia wyroku. Trudno się jednak spodziewać, by ktokolwiek zdrowy na umyśle przyjął spadek z tak wysokim zadłużeniem.
Warto przy tym zauważyć, że konieczność zapłaty niemal 48 milionów złotych wynika z bardzo dziwnego sposobu wyliczania wysokości szkody poniesionej przez poszkodowanych. Prawdopodobnie opiera się on na fikcyjnym założeniu, że gdyby nie działalność oskarżonego, to jego klienci automatycznie byliby zmuszeni pozyskać filmy w sposób legalny. Piractwo internetowe to zjawisko dużo bardziej złożone. Pewnym jest to, że z całej swojej działalności 25-latek uzyskał raptem 1,2 miliona złotych.
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku jest prawomocny.