W ramach Nowego Ładu rząd ma zamiar wprowadzić specjalny bon mieszkaniowy. Diabeł jak zwykle tkwi jednak w szczegółach proponowanego programu.
Bon mieszkaniowy. Bez kryterium dochodowego, ale…
Główne założenia Nowego Ładu przedstawił Jarosław Kaczyński. Wśród nich znalazł się też program mieszkaniowy – w jego ramach wkład własny ma gwarantować państwo. Będzie to kwota maksymalnie 100 tys. zł; gwarancja ma stanowić jednocześnie maksymalnie 40 proc. wartości mieszkania.
Jak stwierdził, państwo ma też spłacić część kredytu osobom, które zdecydują się na posiadanie dzieci (a dokładniej: więcej niż jednego dziecka). Gdy w rodzinie pojawi się drugie dziecko, państwo ma spłacić 20 tys. zł kredytu. Gdy trzecie – już 60 tys. zł. To ma zachęcić Polaków do powiększenia rodziny.
Z kolei premier stwierdził, że program mieszkaniowy to „bolączka wszystkich rządów III RP”. Jak przyznał, program „Mieszkanie plus” nie wyszedł tak, jak chciał tego rząd, w związku z czym zdecydowano się na „rewolucję wolnościową i godnościową”.
Nieco więcej o istocie programu powiedział jednak wicepremier Gowin. Rząd przewiduje też bon mieszkaniowy – co interesujące – nie miałby mieć on kryterium dochodowego. Bezzwrotne środki będzie można przeznaczyć zarówno na zakup mieszkania jak i budowę domu. Gowin jednak zdradził też coś, co prawdopodobnie najbardziej nurtowało osoby liczące na możliwość otrzymania nowego bonu. Okazuje się, że jego wysokość będzie zależeć od „liczby osób, składającej się na rodzinę”. Tym samym wicepremier Gowin przyznał, że kolejny program rządu będzie uzależniony de facto od liczby dzieci. Nie wiadomo jednocześnie, czy np. małżeństwa, które jeszcze nie zdecydowały się na powiększenie rodziny, w ogóle otrzymają bon mieszkaniowy. A jeśli tak – to w jakiej wysokości.
Bon mieszkaniowy przede wszystkim dla tych, którzy mają już dzieci
To niestety kolejny dowód na to, że ZP bardzo mocno skupia się na programach mających na celu zachęcenie Polaków do zakładania jak największych rodzin. Nie skupia się natomiast na tym, by na początek… zachęcić obywateli do pierwszego kroku, czyli do posiadania pierwszego dziecka. Tym samym osoby, które chcą w pierwszej kolejności najpierw kupić mieszkanie i zabezpieczyć się finansowo, a dopiero później – starać się o dziecko, nie znajdują się już w centrum uwagi obecnego rządu. Te osoby będą mogły co najwyżej liczyć na gwarancję bankową przy zaciąganiu kredytu hipotecznego.