Chociaż gospodarka powoli ma już być otwierana, to wciąż niektóre firmy takie jak siłownie czy kina ciągle są zamknięte. Jednak to, że rząd zakazuje działalności, nie oznacza, że te firmy faktycznie przestają funkcjonować. Czy w takim razie odliczenie VAT przy zakazie działalności jest prawidłowe?
Firmy, które zostały zamknięte przez rząd, nadal funkcjonują, a co za tym idzie, mają faktury
Pandemia dała się we znaki wielu przedsiębiorcom i sprawiła, że doszło do sytuacji, o której jeszcze jakiś czas temu byśmy pomyśleli, że jest niemożliwa. Rząd zamknął niektóre gałęzie gospodarki, zakazując im prowadzenia działalności.
Nie oznacza to jednak, że zamknięte siłownie, kina czy kosmetyczki faktycznie przestały działać. Nie mogły oczywiście zarabiać, ale dalej musiał robić wszystko by przetrwać, a co za tym idzie, otrzymywały często różne faktury. Chociaż rząd zakazał im działalności, to jednak nie przerwało to np. umów z telekomunikacją, czynszów od właścicieli czy rozliczeń dotyczących wcześniej zakupionych towarów.
Niektórzy podatnicy mieli jednak wątpliwość, czy od faktur, które otrzymali w czasie, gdy nie mogli prowadzić firmy, można odliczyć VAT. Niestety nie ma jasnych i jednolitych zasad, które by to określały.
Odliczenie VAT przy zakazie działalności nie powinno być problematyczne, jeżeli zakupy dotyczą firmy
Wydaje się jednak, że nie ma żadnych przeciwwskazań, by odliczać takie faktury. Ustawa o podatku od towarów i usług mówi w art. 86 ust. 1, że odliczenie przysługuje, gdy zakupy dotyczą towarów i usług wykorzystywanych do czynności opodatkowanych. Przekładając z prawniczego na polski, oznacza to, że odliczyć możemy tylko taki VAT, który służy nam do prowadzenia sprzedaży.
I chociaż można by się doszukiwać, że skoro w danym momencie firma nie prowadzi działalności z powodu wprowadzenia zakazu ze strony rządu, to nie ma prawa do odliczenia, to wydaje się to niewłaściwe.
Zwłaszcza w sytuacji, gdy dany podatnik czeka na możliwość prowadzenia działalności i opłaca różne faktury np. dotyczące usług telekomunikacyjnych czy czynszu za lokal z myślą, że dalej będą one służyły mu do prowadzenia działalności, gdy tylko odzyska taką możliwość. Mijałoby się też z narracją rządową, gdzie mówione było, że wszelka pomoc finansowa ma służyć właśnie temu, by dane firmy „dalej działały”.
Tę sytuację można porównać do momentu, gdy ktoś zawiesi swoją działalność. Wtedy także ma prawo odliczać faktury, które np. otrzymuje od biura rachunkowego. Urzędy skarbowe nie podważały takich odliczeń w myśl zasady, że jeżeli zabezpieczają one źródła przychodów i mają związek z prowadzoną działalnością, to jak najbardziej można odliczać od nich VAT.
W przypadku, gdy to sam rząd zakazuje komuś działalności, a ten przedsiębiorca nie zamyka danej firmy, tylko czeka, aż będzie miał możliwość dalszego działania, wydaje się, że nie ma możliwości, by interpretacje ze strony urzędów skarbowych były jeszcze bardziej restrykcyjne, niż te dotyczące firm zawieszonych, gdzie to sam podatnik wskazuje, że przez jakiś czas nie zamierza prowadzić swojej działalności.
Gastronomii lub noclegu nie wolno odliczać niezależnie od tego, czy nasza firma otrzymała zakaz prowadzenia działalności, czy nie
Oczywiście urzędy skarbowe ostrzegają, że będą brały pod szczególną obserwację firmy, które nie mogły prowadzić działalność, a odliczały VAT, ale można się domyślać, że chodzi głównie o to, by weryfikować czy takie podmioty nie prowadziły działalności pomimo zakazu.
Bowiem jeżeli nie ma więc innych przeciwskazań, które nie pozwoliłby na odliczenie podatku VAT z danej faktury, to wydaje się, że firma, która została objęta zakazem działalności ma do tego prawo.
Takie przeciwskazania to np.:
- zakup usług gastronomicznych lub hotelowych,
- zakup od podatnika, który nie jest zarejestrowany jako czynny,
- zakup niewykorzystywany w działalności.
Takich wydatków nie można jednak odliczać niezależnie od tego, czy nasza firma nie mogła funkcjonować normalnie podczas pandemii czy też nie miała takich problemów.