Zasady współżycia społecznego nie pozostają bez wpływu na kwestie spadkowe. Najczęściej powołują się na nie spadkobiercy, którzy uważają, że otrzymanie zachowku przez uprawnionego będzie rażąco niesprawiedliwe. I choć raczej nie mogą liczyć na całkowite uniknięcie zapłaty, to w pewnych przypadkach sąd kwotę do zapłaty może przynajmniej obniżyć.
Czym są zasady współżycia społecznego?
Zasady współżycia społecznego to bardzo ogólne określenie, które nie ma swojej definicji. W wielu sprawach traktuje się je jednak jako ostatnią deskę ratunku. Kiedy na podstawie bardziej szczegółowych przepisów nie da się osiągnąć danego efektu, niektóre osoby powołują się właśnie na „piątkę”, czyli art. 5 Kodeksu cywilnego.
Wspomniany przepis stanowi pewien wentyl bezpieczeństwa w sytuacjach, kiedy dane rozstrzygnięcie jest w pełni zgodne z przepisami, ale jednocześnie wydaje się niesprawiedliwe. A o takiej niesprawiedliwości nieraz mówi się właśnie w kontekście zachowku. Z jednej strony ta instytucja została wprowadzona przez przepisy nie bez powodu. Chodzi o zabezpieczenie pod względem ekonomicznym osób najbliższych dla spadkodawcy. Zwykle oznacza to jednak postąpienie wbrew jego woli – z jakiegoś powodu pominął te osoby w testamencie albo przynajmniej zapisał im spadek o mniejszej wartości niż ta wskazana przez przepisy. Wprawdzie mógłby takiego spadkobiercę wydziedziczyć. Przepisy pozwalają jednak na pozbawienie prawa do zachowku tylko z 3 powodów. A często dla spadkodawcy inne ważne przyczyny uzasadniają odsunięcie danej osoby od spadku.
Może się więc zdarzyć, że przyznanie pełnego zachowku jest zgodne z przepisami – spadkodawca nie zdecydował się na wydziedziczenie lub nie miał do tego podstaw i nie zachodzą też powody, by sąd stwierdził niegodność dziedziczenia. Mimo tego z różnych przyczyn zapłata na rzecz uprawnionego pełnego zachowku byłaby rażąco niesłuszna czy niesprawiedliwa. I właśnie wtedy można powołać się na zasady współżycia społecznego.
Zachowek a zasady współżycia społecznego
Istnieje kilka sposobów na to, jak nie płacić zachowku i choć wśród nich czasami wymienia się właśnie zasady współżycia społecznego, to powołanie się na art. 5 Kodeksu cywilnego tak naprawdę do tych sposobów nie należy. W praktyce nie pozwala bowiem uniknąć zapłaty, ale co najwyżej obniżyć wysokość zachowku.
Dodatkowy problem rodzi niekonsekwencja samego Sądu Najwyższego. Z jednej strony wskazuje on, że nie ma przeszkód, by powoływać się na zasady współżycia społecznego w sprawach o zachowek. Zaznacza przy tym, że ze względu na bardzo ogólny charakter przepisu sąd uwzględni go tylko wyjątkowo. Inaczej mogłoby dojść do stałego powoływania się na wspomniany artykuł i zaprzeczenia sensowi zachowku. W innym wyroku Sąd Najwyższy przedstawił już jednak odmienny pogląd i uznał, że zasady współżycia społecznego w sprawie o zachowek w ogóle nie mają zastosowania.
W praktyce jednak póki co rozstrzygnięcia sądów są różne i niektóre z nich decydują się obniżyć zachowek na podstawie art. 5 KC. Jak to jednak zostało wspomniane, robią to tylko w wyjątkowych sytuacjach. A za takie uznaje się na przykład znaczne obniżenie stanu czynnego spadku po jego otwarciu (np. w wyniku kradzieży) czy przypadek, gdy składnikiem spadku jest prawo do lokalu służące zobowiązanemu do zapłaty zachowku do zaspokajania swoich mieszkaniowych potrzeb. Takim wyjątkowym przypadkiem nie będzie już z kolei trudna sytuacja finansowa zobowiązanego do zapłaty zachowku czy trudna relacja między nim a uprawnionym.
Jak mocno sąd obniży zachowek?
Ze względu na zasady współżycia społecznego zachowek może ulec obniżeniu, ale zwykle maksymalnie o połowę. Wynika to z faktu, że spadkobierca znajduje się w lepszej sytuacji niż uprawniony do zachowku – otrzymał już korzyść w postaci spadku, natomiast ochrony zgodnie z przepisami wymaga w tej sytuacji osoba najbliższa, której przysługuje zachowek i która jeszcze go nie otrzymała. kZ tego powodu obniżenie wysokości zachowku o więcej niż 50% sąd może uznać za zdecydowanie wygórowane żądanie.
Co równie ważne, na zasady współżycia społecznego można powołać się przy tym ze względu na okoliczności w relacji spadkobierca – uprawniony do zachowku, a nie spadkodawca-uprawniony. W tym drugim przypadku stosuje się bowiem przepisy o wydziedziczeniu, ewentualnie sąd może stwierdzić także niegodność dziedziczenia. Z drugiej strony sądy wskazują czasem, że relacja spadkodawcy z uprawnionym ma o tyle znaczenie, że ona również wpływa na całokształt okoliczności konkretnej sprawy. Nie może jednak stanowić jedynej podstawy żądania obniżenia zachowku.
Takie rozstrzygnięcie wydał chociażby Sąd Apelacyjny w Katowicach w rozpatrywanej przez siebie sprawie. Córka zmarłych rodziców otrzymała od nich na podstawie testamentu cały spadek. Żądała jednocześnie zwolnienia jej od obowiązku zapłaty zachowku na rzecz brata, powołując się na zasady współżycia społecznego. Wskazywała, że syn spadkodawców w ostatnich latach nie przejawiał zainteresowania życiem rodziców i jako osoba uzależniona od alkoholu zwykle odwiedzał rodziców w celu wyłudzenia pieniędzy. Sąd uznał, że choć nie można rozstrzygać o obniżeniu zachowku tylko ze względu na relacje spadkodawców i uprawnionego, to miała ona znaczenie w tej sprawie. Córka i jedyna spadkobierczyni sama zajmowała się bowiem rodzicami. Niesprawiedliwe byłoby więc, by zapłaciła zachowek pełnej wysokości na rzecz brata. W efekcie obniżył więc wysokość zachowku o 50%.