Już niebawem amerykańskie linie lotnicze mogą zdecydować się na wyrywkowe ważenie pasażerów. Wszystko dlatego, że wykorzystywane przez nie dane dotyczące średniej wagi pasażera stają się nieaktualne. Powód jest prozaiczny: Amerykanie tyją na potęgę.
Dane odnośnie średniej wagi amerykańskich klientów linii lotniczych bardzo szybko się zdezaktualizowały
Jak podaje portal fly4free.pl, amerykańskie linie lotnicze mogą zostać zobligowane, by przeprowadzać ważenie pasażerów. Okazuje się bowiem, że dane dotyczące średniej wagi osób latających samolotami w Stanach Zjednoczonych stały się nieaktualne. Powód jest prosty: Amerykanie tyją.
Skalę problemu świetnie unaocznia zestawienie ostatnich amerykańskich danych z europejskimi. Na Starym Kontynencie kobiety ważą średnio 66,5 kg., mężczyźni zaś 84,5 kg. Tymczasem w Stanach Zjednoczonych ostatnie pomiary wskazują na średnią wagę 86 kg. dla panów i aż 81 kg. w przypadku pań. Trzeba przyznać, że to rzuca nieco inne światło na niektóre założenia polskiej walki rządu z otyłością.
Warto przy tym wspomnieć, że ostatniego pomiaru w Stanach Zjednoczonych dokonano stosunkowo niedawno. Było wówczas lato – a więc pora roku, w której pasażerowie nie biorą ze sobą kurtek zimowych i cięższych butów. Pewne różnice mogą wystąpić również w zależności od poszczególnych tras.
Ważenie pasażerów miałoby się odbyć przy pomocy specjalnych ankiet. Te będą wypełniać klienci, będzie istniała również możliwość odmowy poddania się badaniu. Spośród tych, którzy zdecydują się je wypełnić, w sposób zupełnie losowy będą typowane osoby do zważenia. Nie muszą się one obawiać, że pomiar będzie dokonany w obecności pasażerów. Obsługa powinna zapewnić dyskretne miejsce do zważenia.
Po co właściwie liniom lotniczym i amerykańskim instytucjom znać uśrednioną wagę pasażerów? Chodzi przede wszystkim o możliwość planowania zapasów paliwa, w jakie należy wyposażyć dany samolot. Większe obciążenie to większe zużycie. Wszelkie ewentualne próby przyoszczędzenia na paliwie muszą z kolei odbywać się w sposób absolutnie bezpieczny dla pasażerów.
Ważenie pasażerów samolotów byłoby już zapewne powszechne, gdyby nie zarzuty o dyskryminację
Sama ich waga nie powinna stanowić większego zagrożenia dla bezpieczeństwa lotu. Typowy Boeing 787-9 Dreamliner może zabrać ze sobą nawet 290 pasażerów. Nawet zakładając, że cały samolot wypełnią statystycznie mężczyźni ze Stanów Zjednoczonych wychodzi niecałe 25 ton. W przypadku europejskich pań byłoby to nieco ponad 19 ton. Różnica nie jest taka znowo duża. Zwłaszcza, że maksymalna masa startowa takiego Dreamlinera to prawie 245 ton, z czego waga samego samolotu
Czym innym może być jednak rozkład cięższych pasażerów na pokładzie. Niektóre linie lotnicze już próbowały w miarę równomiernego przydzielania miejsc osobom z wyraźną nadwagą – po to, by waga całej maszyny była odpowiednio zbalansowana.
Do tej pory większy problem dla linii lotniczych stanowiła objętość otyłych pasażerów. Miejsce na pokładzie samolotu jest ograniczone. Niektórzy zaś nie tylko zajmują je współpasażerom, ale nie są w tanie nawet zapiąć pasów bezpieczeństwa. W skrajnych przypadkach może dojść nawet do odmowy wpuszczenia na pokład takiego pasażera, ewentualnie zmuszenia go do wykupienia dodatkowego miejsca.
Prawdopodobnie ważenie pasażerów byłoby praktyką powszechną, zwłaszcza biorąc poprawkę na rozwój techniki ułatwiający cały proces, gdyby nie podnoszone za każdym razem zarzuty o dyskryminację. Otyłość to poważna choroba – wcale nie zawsze wywołana przez styl życia i nawyki żywieniowe chorego. Dlatego zmuszanie do ważenia się wyłącznie pasażerów z nadwagą stanowiłoby niewątpliwie pewną formę stygmatyzacji. Podobnie jak na przykład uzależnianie ceny biletu od wagi danej osoby.