Szykują się osobliwe zmiany w uprawnieniach Krajowej Administracji Skarbowej. Skarbówka będzie pilnować produkcji wódki, brandy, whisky i innych wysokoprocentowych alkoholi. Ściślej mówiąc: procesu ich leżakowania. Na ten jakże genialny pomysł wpadło Ministerstwo Rolnictwa. Dlaczego? Nie bardzo wiadomo.
Ministerstwo Rolnictwa wpadło na pomysł, że Skarbówka będzie pilnować produkcji wódki
Jak podaje Puls Biznesu, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi chce zwiększyć nadzór nad produkcją wysokoprocentowych alkoholi w Polsce. W tym celu zamierza poszerzyć uprawnienia Krajowej Administracji Skarbowej. W praktyce: dołożyć organom podatkowym więcej pracy. Miałyby doglądać procesu leżakowania wyrobów alkoholowych produkowanych przecież i tak w składach podatkowych. To oznacza, że Skarbówka będzie pilnować produkcji wódki, czy brandy.
Nie chodzi bynajmniej o względy czysto podatkowe. W końcu im „mocniejszy” alkohol, tym wyższa stawka podatku. Nie chodzi więc o ewentualne uszczuplanie dochodów Skarbu Państwa. Resort rolnictwa najwyraźniej poważnie uważa, że to Skarbówka powinna sprawować nadzór nad samymi kwestiami technologicznymi procesu produkcji wysokoprocentowych alkoholi.
Stanowisko Konfederacji Lewiatan co do propozycji resortu jest oczywiście krytyczne. Jej prezydent, Maciej Witucki, ujął to w następujący sposób: „Nie jest jasne, dlaczego kwestie technologiczne dotyczące produktu miałyby być przekazane organowi skarbowemu. Leżakowanie napojów spirytusowych jest procesem technologicznym, nie zaś skarbowym, i wydaje się, że właściwa do kontroli tego procesu powinna być Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych”.
Resort rolnictwa, jak już wspomniano, w swojej propozycji kieruje się tym, że zgodnie z przepisami ustawy o podatku akcyzowym nadzór nad składami podatkowymi i tak sprawuje właściwy naczelnik urzędu skarbowego. „Skład podatkowy” to miejsce, w którym produkty objęte podatkiem akcyzowym są produkowane, magazynowane i przeładowywane.
Okazuje się, że pomysł resortu Rolnictwa wcale nie jest taki szalony, jak by się zdawało na pierwszy rzut oka
Problem w tym, że Krajowa Administracja Skarbowa nie dysponuje kadrami pozwalającymi na doglądanie procesu leżakowania wysokoprocentowych alkoholi. Realizacja pomysłu Ministerstwa wymagałoby przynajmniej zatrudnienia właściwych specjalistów. Tylko po co to robić, skoro istnieje właśnie Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych? Organy podatkowe tymczasem powinny zajmować się kwestiami czysto podatkowymi.
Pomysł, w myśl którego skarbówka będzie pilnować produkcji wódki, wydaje się dość kuriozalny. Resort rolnictwa nie poprzestał jednak wyłącznie na tym. Ministerialni urzędnicy wymyślili, że producenci będą mieli raptem 24 godziny na wystawienie tzw. karty leżakowania. Chodzi o dokument zawierający dane adresowe przedsiębiorcy oraz opis każdego ze składników alkoholowych zastosowanych podczas wyrobu napoju spirytusowego.
Taką kartę przedsiębiorca będzie musiał przechowywać przez 5 lat od momentu wprowadzenia trunku do obrotu. Niewystawienie karty leżakowania narazi przedsiębiorcę na karę grzywny. Podanie w niej nieprawdziwych informacji to już ryzyko odpowiedzialności karnej za złożenie fałszywego oświadczenia.
Być może to właśnie kwestia długości leżakowania stanowi ratio legis propozycji Ministerstwa. Organy skarbowe miałyby w końcu pilnować między innymi tego, żeby rzeczywista długość leżakowania trunku zgadzała się z deklarowaną przez producenta. W przypadku bardziej ekskluzywnych alkoholi to w końcu bardzo istotna kwestia. Co więcej, w tym wypadku wybitna wiedza specjalistyczna ze strony urzędników KAS może nie być absolutnie niezbędna. Być może więc w tym „szaleństwie” jest jakaś metoda?