Zużycie energii elektrycznej przez kryptowaluty stanowi w ostatnim czasie przedmiot coraz szerszego zainteresowania. Problem dostrzegają rządy, wielki biznes, a nawet sami emitenci wirtualnego pieniądza. Roczne zużycie energii spowodowane kopaniem bitcoina i ethereum przekracza już roczne zapotrzebowanie na elektryczność całej polskiej gospodarki.
Kopanie bitcoinów i ethereum generuje ogromne zapotrzebowanie na energię elektryczną
Wirtualne waluty w ostatnim czasie zaczęły się kojarzyć w dużej mierze z negatywnym wpływem na środowisko. Wszystko przez zjawisko kopania kryptowalut. Specjalny sprzęt wykorzystywany w tym celu pobiera duże ilości energii elektrycznej. Bardzo wysokie kursy najpopularniejszych takich walut sprawiają, że chętnych na wzbogacenie się w ten sposób jest coraz więcej.
Bitcoin obecnie kosztuje ponad 134 tysiące złotych. Warto przypomnieć, że zaliczył w ostatnim czasie spektakularny spadek wartości wywołany przez kilka czynników. W tym chociażby zaostrzenie polityki wobec kryptowalut w Chinach, czy nawet emotikony Elona Muska. Ethereum jest warte 9 tysięcy złotych.
Kopaniem kryptowalut zajmują się już nie tylko pojedynczy entuzjaści nowych technologii i drobni ciułacze. Wirtualne waluty wydobywa także wielki kapitał, przestępczy, czy nawet poszczególne państwa. Na początku roku pojawiła się na przykład informacja o tym, że część energii z ukraińskiej elektrowni jądrowej ma zasilić specjalną farmę. To znaczy: sieć specjalnych urządzeń służących pozyskiwaniu wirtualnej waluty.
Nie powinno nikogo dziwić, że wraz ze wzrostem zainteresowania wydobywaniem kryptowalut rośnie światowe zużycie energii. Jak można się dowiedzieć z najnowszego Tygodnika Gospodarczego wydawanego przez Polski Instytut Ekonomiczny, światowe zużycie energii wiązane z samym bitcoinem i ethereum jest już większe, niż roczne zapotrzebowanie polskiej gospodarki na elektryczność.
Polska każdego roku zużywa 165 terawatogodzin energii elektrycznej. W tym samym czasie wydobycie bitcoinów i ethereum zużywa już 175 TWh. Warto przy tym wspomnieć, że dane te pochodzą z okresu już po ostatnim spadku kursu bitcoina. W trakcie wcześniejszego bicia rekordów wartości zużycie energii przez kryptowaluty mogło być jeszcze większe.
Ogromne zużycie energii przez kryptowaluty dostrzegła nawet sama branża – to znaczy, że problem jest bardzo poważny
Całą tą energię ktoś musi wyprodukować. Niestety, liderzy w kopaniu kryptowalut to zwykle państwa z energetyką opartą w dużej mierze o wysokoemisyjne paliwa kopalne. Aż 71,7 proc. światowego wydobycia bitcoinów przypada na Chiny. Równocześnie 60 proc. tamtejszej energii jest pozyskiwanych z węgla. Następna na liście jest Rosja z wynikiem raptem 6,08 proc. Wśród liderów znajdziemy także Stany Zjednoczone (5,29 proc.), Malezję (3,82 proc.), Kazachstan (3,14 proc.), oraz Iran (2,69 proc).
Nie jest przypadkiem, że to właśnie Chiny od jakiegoś czasu starają się drastycznie ograniczyć wydobycie i obrót kryptowalut na terenie swojego kraju. W dotkniętym amerykańskimi sankcjami Iranie kopanie bitcoinów spowodowało w pewnym momencie na tyle poważne obciążenie dla sieci energetycznej, że na początku roku spowodowało przerwy w dostawach prądu w stołecznym Teheranie. Również rosyjskie władze wydają się coraz bardziej sceptycznie nastawione do kryptowalut. Zakaz kopania kryptowalut przez rok wprowadzić może amerykański stan Nowy Jork.
Koparki bitcoinów zużywają tak dużo energii elektrycznej także z uwagi na często stosowaną technologię opartą o łączenie dużej liczby kart graficznych w jedno urządzenie. Ubocznym skutkiem zainteresowania tymi urządzeniami są niedobory najnowszych modeli i lawinowy wzrost ich cen.
Ogromne zużycie energii przez kryptowaluty stawia pod znakiem zapytania ich rzeczywistą pożyteczność dla światowej gospodarki. Problem zauważyli sami ich emitenci. Twórcy ethereum zamierzają na przykład przestawić swoją cyfrową walutę na mechanizm mający ograniczyć zapotrzebowanie na energię o 99,95 proc.
Warto przy tym zadać sobie pytanie, czy kryptowaluty w ogóle są jeszcze zjawiskiem pożytecznym? Zużycie energii i wiążące się z nią emisje gazów cieplarnianych to tylko jeden z problemów ciągnących się za cyfrowym pieniądzem. Wygodne finansowanie właściwie wszystkiego co nielegalne w ostatnim czasie jakoś wypadło ze spektrum zainteresowania opinii publicznej. To nie znaczy, że samo zjawisko zniknęło.