Kursami kryptowalut rządzą emotikony Elona Muska

Finanse Dołącz do dyskusji (561)
Kursami kryptowalut rządzą emotikony Elona Muska

Rynek kryptowalut nie należy do szczególnie stabilnych. Kto mógłby jednak przypuszczać, że emotikony Elona Muska mogą zadecydować o kilkuprocentowym spadku wartości bitcoina? Wystarczyło jedno złamane serduszko na Twitterze, by najpopularniejsza kryptowaluta staniała o prawie dwa tysiące dolarów w ciągu kilku godzin.

Emotikony Elona Muska mogą potencjalnie wpłynąć na dużo więcej, niż tylko rynek kryptowalut

Elon Musk i kryptowaluty mają długą historię. Multimiliarder i jeden z najbogatszych ludzi na świecie od dłuższego czasu inwestuje na tym niestabilnym rynku. Zdarza mu się również wpływać na kursy poszczególnych kryptowalut. Swego czasu wystarczył jeden tweet z dedykowanym memem, by podbić wartość dogecoina o 30 proc.

Teraz jednak, jak podaje agencja Bloomberga, Elon Musk przeszedł pod tym względem samego siebie. Nie musiał nic pisać – wystarczyło przekreślone serduszko, by w ciągu kilku godzin bitcoin stracił 6,3 proc. Warto przypomnieć, że mowa o najdroższej dostępnej na rynku kryptowalucie. Jeden bitcoin jest obecnie wart 37 tysięcy dolarów. Strata wywołana przez twitterowe emotikony Elona Muska to nieco poniżej 2 tysięcy dolarów.

Tweety i emotikony Elona Muska mają taki wpływ na rynek kryptowalut nie tylko dlatego, że sam w nie inwestuje. Bardzo często pociąga w ten sposób za sobą drobnych inwestorów szukających w wypowiedziach miliardera szansy na zarobek. Dotyczy to zresztą nie tylko rynku wirtualnej waluty. Musk miał swój udział w akcji „meme stock” – to jest windowania notowań spółki GameStop na złość wielkim funduszom inwestycyjnym. Jego pochlebne wypowiedzi odnośnie gry Cyberpunk 2077 nie pozostały bez wpływu na notowania giełdowe CD-Projektu.

W krótkim okresie aktywność Muska ma większe znaczenie dla kursu bitcoina, niż walka chińskich władz z kryptowalutami

Bitcoin dopiero co zaczął odrabiać straty po majowych spadkach kursu. Jedną z ich przyczyn była deklaracja należącej do Muska Tesli, że firma nie będzie już przyjmować zapłaty w bitcoinach. Powodem takiej decyzji było upowszechnienie się danych o fatalnym wpływie kopania kryptowalut na środowisko naturalne. Jak się łatwo domyślić, kopacze preferują najcenniejsze waluty – takie jak właśnie bitcoin, czy drugie co do wartości ethereum.

Drugim powodem nagłego załamania kursu wirtualnej waluty były coraz większa niechęć Chin wobec kryptowalut. Państwo Środka nie tylko szykuje się do wprowadzenia zakazu kopania kryptowalut, ale też zabroniło ich używania i handlu nimi. Co ciekawe, za ok. 20 proc. światowego „wirtualnego górnictwa” odpowiada sam autonomiczny region Sinciang należący do Chin.

Najważniejszym problemem z punktu widzenia tamtejszych władz wydaje się nie tyle zużycie energii, co ryzyko finansowe powodowane przez niezależne od władz poszczególnych państw kryptowalut. Motywacja ekologiczna nie jest tu jednak bez znaczenia. Chiny dążą do zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych, w tym celu chętnie pozbędą się niepotrzebnego zużycia energii.

Wydawać by się mogło, że decyzje władz aspirującego supermocarstwa będą miały większy wpływ na światowe finanse, niż internetowa aktywność ekscentrycznego miliardera. A jednak to emotikony Elona Muska potrafią, w krótkim okresie, bardziej wstrząsnąć kursem bitcoina. Nie wydaje się jednak, by miały zwiastować kolejne poważne i bardziej długotrwałe załamanie.