Cieszymy się, że możemy korzystać z usług bankowych nie wychodząc z domu. Opłacić rachunki, wyrobić kartę, wziąć szybki kredyt. Klik i sprawa załatwiona. Wszystko jest dobrze, dopóki klika właściciel.
Jak nie dać sobie ukraść pieniędzy
Michał znalazł na OLX pracę kierowcy. Z przemiłym „przyszłym pracodawcą” rozmawiał wiele razy. Za zużyte paliwo mieli się rozliczać za pomocą aplikacji, zainstalowanej na służbowym telefonie. Korzystanie z niej wymagało od Michała podania hasła i loginu do konta osobistego, ale by uśpić jego czujność „pracodawca”, poprosił, aby wypłacił wszystkie pieniądze z rachunku. Następnego dnia „szef”, posługując się danymi do konta, wziął 28 tys. zł kredytu, a kolejne 10 tys. zł w firmach pożyczkowych.
„Przestępcy nie ograniczają się już do wyłudzania środków pieniężnych zgromadzonych na rachunku bankowym klienta. Coraz częściej wykorzystują wyłudzone dane do zaciągania kredytów i pożyczek w imieniu osób pokrzywdzonych” mówi dr hab. Mariusz Golecki, Rzecznik Finansowy, który aktywnie stara się pomóc ofiarom takich przestępstw.
Co powinien zrobić bank?
Przykład Michała pokazuje, ze stosowanie przez banki uproszczonych procedur, z jednej strony ułatwia korzystanie z usług bankowych, ale z drugiej strony, odbywa się to kosztem bezpieczeństwa klienta. Michał sam podał dane do swojego konta, ale wiele wśród ofiar oszustów są też bardzo ostrożni klienci, którzy zostali okradzeni, mimo że nie autoryzowali transakcji i nikomu nie udostępniali loginu, ani hasła, a mimo tego bank nie chce im zwrócić ukradzionych pieniędzy. Przepisy mówią, że bank powinien zwrócić pieniądze na konto klienta „nie później niż do końca dnia roboczego następującego po dniu stwierdzenia nieautoryzowanej transakcji lub po dniu otrzymania zgłoszenia od klienta”.
Chyba że ma uzasadnione i należycie udokumentowane podejrzenie próby oszustwa ze strony klienta. Banki interpretują tu przepisy na swoją korzyść, inaczej często widzi to Rzecznik Finansowy. Dlatego warto zwrócić się do niego o pomoc ( w 2020 roku zrobiło to 1200 osób) Zawsze też trzeba zgłosić przestępstwo na policję. Ostatnią szansą jest sąd. Warto wykorzystać każdą możliwość. Wartość, niektórych transakcji oszukańczych przekracza 100 tys. zł.
Najlepiej oczywiście nie znaleźć się w takiej sytuacji. UOKiK radzi przestrzegać kilku żelaznych zasad, by ograniczyć ryzyko okradzenia konta czy spłacania za kogoś kredytu.
Uważaj, gdy:
- dostajesz SMS z informacją, że musisz dopłacić kilka złotych do przesyłki wraz z linkiem do przelewu
2. sprzedajesz na portalu aukcyjnym, a potencjalny klient chce się kontaktować poza nim, na przykład tylko poprzez komunikator;
3. odbierasz telefon od osoby przedstawiającej się jako pracownik twojego banku z informacją o nieautoryzowanej transakcji albo ktoś prosi cię o zainstalowanie aplikacji. Odłóż słuchawkę i zadzwoń na oficjalną infolinię, aby to potwierdzić
4. ktoś prosi o podanie numeru twojej karty płatniczej i kodu CVV/CVC – dzięki nim oszust może autoryzować każdą transakcję;
5. dostajesz SMS-y autoryzacyjne z banku – zwracaj na nie uwagę, ponieważ informują co autoryzujesz i na co wyrażasz zgodę. Oszuści mogą prosić o zgodę na zmianę numeru telefonu autoryzacji podając inny. Wówczas będą mogli potwierdzić każdy przelew wykonywany z twojego konta.