Donald Tusk powrócił do polskiej polityki by wykonać swój ostatni taniec, a większość komentatorów ocenia to przez pryzmat spojrzeń Rafała Trzaskowskiego i Borysa Budki. Prawda jest jednak taka, że Polska pilnie potrzebuje kogoś na kształt Donalda Tuska, ponieważ jej sytuacja po odzyskaniu niepodległości w 1989 jeszcze nigdy nie była tak beznadziejna.
Jarosław Kaczyński doprowadził Polskę do ruiny. Polityk do perfekcji opanował zarządzanie poprzez dzielenie, co może być skuteczne na krótką metę, ale na pewno nie przez dwie parlamentarne kadencje. Naród jest podzielony jak nigdy, punktem zapalnym jest nawet Edyta Górniak. Ceny w sklepach galopują w szalonym tempie, na mieszkania w kredycie coraz częściej nie stać już nawet wyższej klasy średniej, a receptą na wszystkie problemy ekonomiczne ma być wieczne podnoszenie podatków.
To wszystko wewnętrzne problemy, które sprawny menedżer byłby w stanie uporządkować, ale takim nie jest ani Jarosław Kaczyński, ani – jak się okazało – jego dyrektor wykonawczy, czyli premier Mateusz Morawiecki.
Prawdziwym problemem, który naprawdę nie daje mi spokoju, jest sytuacja międzynarodowa. Polska nie tylko utraciła samodzielną podmiotowość na arenie politycznej, upokarzają ją nawet Czechy, ale na dodatek po raz pierwszy od 1989 roku nie jest silna siłą swoich sojuszy. Gardzi nami Unia Europejska, stracili do nas cierpliwość Niemcy, kompletnie wypięli się na nas Amerykanie, nie umieliśmy się dogadać z Chińczykami. Ba, nawet z Rosją mamy wyłącznie wrogie relacje, choć skrupulatnie realizujemy ich politykę w Europie.
Polityka międzynarodowa w czasach Tuska to była reprezentacja Nawałki z czasu Euro 2016 – niezła drużyna grająca trochę poniżej swoich możliwości. Ale polityka międzynarodowa Kaczyńskiego to kadra Bońka z 2002 roku – gównianą drużyna osiągająca jeszcze bardziej gówniane wyniki. Nas nie ma, nie ma nas na geopolitycznych mapach świata, co w tych niespokojnych czasach może sprawić, że zaraz nie będzie nas także na tych politycznych.
I to wszystko w ramach moralnej uciechy pseudodyktatury z Nowogrodzkiej? Na swojej dzisiejszej konferencji wieszczącej powrót Tuska do Bullsów mówił:
Do wszystkich apeluję, otwórzcie szerzej oczy. Spójrzcie na nich dzisiaj. Wy tam widzicie jakiegoś giganta, tytana? To jest naprawdę dość groteskowa grupa ludzi. Dość taka przykra dla nas, taka parodia dyktatury. To nie jest obezwładniająca siła. Obezwładnia nas brak wiary i nasza słabość.
I miał rację.
The Last Dance
Czy powrót Donalda Tuska do polskiej polityki jest tym, czego Polska dziś potrzebuje? Pewnie nie, ale Polska nie ma dziś innego wyjścia. Dowodzona przez Jarosława Kaczyńskiego od kilku lat znajduje się na kursie kolizyjnym z rzeczywistością, co już teraz zaczynamy brutalnie odczuwać – w naszych portfelach, w szpitalach, na ulicach miast czy w ogólnym poczuciu bezpieczeństwa. Polska nie potrzebuje dziś Donalda Tuska, ale potrzebuje kogoś kto wreszcie zakończy ten trwający od 2015 roku okres wielkiej smuty, a innych kandydatów najwyraźniej brak.