Donald Tusk wrócił do polskiej polityki, TVP nie nadąża z puszczaniem „für Deutschland”, rodzimy Twitter płonie, a najbardziej zatwardziali zwolennicy opcji rządzącej prześcigają się w wyliczaniu tego, co Tusk rzekomo złego zrobił dla Polski.
Podwyższenie VAT do 23 procent
Nie zajmuję się pisaniem o polityce i staram się stronić od tej sfery, jak tylko mogę. Jestem przede wszystkim prawnikiem, więc oczywiście tam, gdzie kontrowersja w zakresie działań rządzących (a w tym wypadku prorządowych mediów i zwolenników) dotyczy prawa, milczeć mi jednak trudno. Chciałbym zatem zwrócić uwagę na jeden z koronnych zarzutów, które stawia się Donaldowi Tuskowi – przy okazji jego The Last Dance.
Podwyższenie VAT-u i wieku emerytalnego to najpopularniejsze hasła, które nienawistnicy Donalda Tuska publikują obecnie w mediach społecznościowych – mam na myśli głównie Twittera. Oczywiście pominę fakt, że większość to konta z hashtagami w nazwach, które bynajmniej nie wydają się należeć do realnych osób.
Wiek emerytalny to problem nieco bardziej złożony (i nieaktualny), zaś podwyższenie podstawowej stawki podatku od wartości dodanej funkcjonuje do dzisiaj. Donald Tusk zdążył opuścić polską politykę, zrobić niemałą karierę w strukturach unijnych, nauczyć się angielskiego, ba, nawet wrócić i ponownie zasiąść za sterami partii – a 23% VAT (mowa o stawce podstawowej) obowiązuje dalej.
Czyżby w ustawie o VAT znajdował się przepis:
Ja, Donald Tusk, dożywotnio – w celu dokuczenia Polakom – osobiście podnoszę VAT do 23% i nikt inny nie może tego zmienić.
Oczywiście, że nie.
PiS co roku podwyższa nam VAT do 23%, nie Tusk
Artykuł 41 ustawy o VAT (początek zdania pierwszego) stanowi, że:
Stawka podatku wynosi 22% […]
Jest to stawka domyślna. VAT do 23% podwyższono z inicjatywy rządu D. Tuska ustawą z 2010 roku wprowadzającą przepis szczególny do ustawy o VAT, zaś rzeczona zmiana weszła w życie z dniem 1 stycznia 2011 roku. Podwyższenie obowiązywać miało do 31 grudnia 2013 roku. Następnie jednak w 2013 roku ustawą przedłużono 23% VAT do 31 grudnia 2016 roku. Wówczas po upływie tego terminu PiS po wygraniu wyborów mógł po prostu – kolokwializując – nic nie zmieniać, a stawka „wróciłaby” do domyślnej wartości.
Tak się jednak nie stało, bo w 2016 roku uchwalono ustawę, zgodnie z którą wyższa stawka VAT obowiązywała do roku 2018. Co więcej, wówczas za podwyższeniem stawki VAT do 23% głosował sam Jarosław Kaczyński. Od 2019 roku do chwili obecnej stawka VAT dalej jest dalej podwyższona do 23%, ale nie jest to już ograniczone czasowo, a zależy od wskaźników ekonomicznych dotyczących m.in. zadłużenia.
Samo podwyższenie bazowej stawki VAT zapewne było uzasadnione w 2011 roku, jak i jest uzasadnione dzisiaj. Nie chodzi tutaj bowiem o krytykę samego pomysłu – zarówno jego wdrożenia, jak i powielania – ale o pewne fakty. Zarzucając Donaldowi Tuskowi (co samo w sobie jest kuriozalne) podwyższenie VAT-u, należy pamiętać, że dwukrotnie zrobiła to obecna władza.