Dobra wiadomość jest taka, że w Polsce już nie kradnie się samochodów na potęgę. Nie znaczy to jednak oczywiście, że bardzo trudno stać się ofiarą przestępców. Jakie są najczęściej kradzione auta w kraju? Z oficjalnych danych dowiadujemy się, że powinni uważać zwłaszcza miłośnicy pojazdów japońskich oraz niemieckich.
Toyota to najczęściej kradziona marka w Polsce, tak wynika z danych Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Aż ponad 11 proc. wszystkich skradzionych samochodów w 2020 r. miało właśnie znaczek Toyoty. Zaraz za produktami tej japońskiej firmy znalazły się marki Audi, BMW, Volkswagen oraz Renault. Dalej w zestawieniu jest Mercedes oraz Mazda.
A jakie konkretne modele są najczęściej poszukiwane przez przestępców? Okazuje się, że tu dominuje Audi A4 – w zeszłym roku skradziono 214 sztuk tego pojazdu. Dalej są dwa niemieckie modele z segmentu premium – BMW serii 5 oraz Audi A6.
Które Toyoty najczęściej padają łupem złodziei? Są to zwłaszcza Aurisy, Yarisy oraz małe SUV-y RAV4. Co ciekawe, złodzieje całkiem często polują też na auta dostawcze, a zwłaszcza Fiaty Ducato oraz Renault Master. Złodzieje przede wszystkim szukają aut stosunkowo nowych, choć niekoniecznie takich prosto z salonu. W zeszłym roku najczęściej kradzione były pojazdy z roczników 2017, 2018 oraz 2016.
Najczęściej kradzione auta. Warto jeździć czymś mniej popularnym?
Patrząc na statystyki kradzieży, trudno nie zauważyć, że złodzieje polują przede wszystkim na te najpopularniejsze pojazdy. Czemu? To trochę zagadka z serii „jajko czy kura”. Wydaje się jednak, że mając jakiś mniej popularny samochód, można nieco zminimalizować ryzyko kradzieży. Tym bardziej że nowe technologie wcale nie oznaczają, że pojazd trudniej sobie przywłaszczyć…
Możemy się jednak pocieszyć, że Polskę już trudno nazwać krajem, w którym masowo kradnie się auta. A tak było jeszcze pod koniec ubiegłego wieku. W 1999 r. skradziono w Polsce aż 71,5 tys. aut! W 2020 r. wyrejestrowano z powodu kradzieży już ich „zaledwie” 6910, a w 2019 r. – 6978.
Najwięcej kradzieży jest oczywiście w Warszawie – w zeszłym roku ukradziono ich w stolicy aż 1800. Ogółem w całym województwie mazowieckim kradnie się około 40 proc. aut w Polsce. Na kolejnych miejscach są województwa wielkopolskie oraz dolnośląskie.