Po wielkiej powodzi zaczyna się wielkie pranie brudnych pieniędzy. W Niemczech zajmie się tym państwowy urząd, ale zadanie nie jest łatwe, bo chodzi nawet o 50 mln euro (czyli w przeliczeniu 225 mln zł).
Lipcowe powodzie na zachodzie Niemiec (zwłaszcza w landach Nadrenia Północna-Westfalia i Nadrenia-Palatyna) może nie przyciągnęły wielkiej uwagi polskich mediów, jednak była to naprawdę poważna katastrofa. Życie straciło 180 osób, a straty materialne są gigantyczne i ciągle jeszcze nie do końca oszacowane.
Żywioł niszczył samochody, domy, biznesy, ale i… pieniądze. Jak podaje tabloid „Bild” tysiące banknotów po powodzi są zanieczyszczone błotem, ściekami czy też olejem opałowym. Trudno jednak wyrzucić pieniądze do kosza – zdecydowanie lepiej je po prostu wyczyścić.
Pranie brudnych pieniędzy. Jak się to robi?
Zapewne wielu Niemców po powodziach czyści pieniądze na własny rachunek. Jednak zajmują się też tym specjaliści z banku federalnego w Moguncji.
„Bild” opisuje, że mycie brudnych banknotów bynajmniej nie jest przyjemnym zajęciem. Jak nietrudno się domyślić, początkowo zalane pieniądze zwyczajnie śmierdzą. Najpierw banknoty są suszone, potem natomiast czeka je proces specjalistycznego czyszczenia. Osobni pracownicy banku federalnego wszystko dokładnie sprawdzają oraz liczą wyprane pieniądze.
„Cały proces mycia musi się odbyć jak najszybciej. Brudne banknoty mogą się bowiem zbić jedną masę i stać się twarde niczym beton” – opowiada gazecie Johannes Beermann z banku federalnego Niemiec.
Niemieckie władze szacują, że do wymycia jest nawet 50 mln euro. Pieniądze pochodzą zarówno z banków czy instytucji finansowych, jak i ze zwykłych mieszkań prywatnych.
Wraz z ociepleniem klimatu do katastrof naturalnych będzie dochodziło coraz częściej – co do tego naukowcy właściwie nie mają wątpliwości. Może to oznaczać, że specjalistów od prania brudnych pieniędzy będziemy potrzebowali coraz więcej.
No, chyba że odejdziemy od gotówki na dobre. Do tego od lat zachęcają niektórzy politycy czy bankowcy. Zwykle argumentują przy tym, że wirtualne pieniądze mogą ograniczyć pranie brudnych pieniędzy. I historia z Niemiec pokazuje, że mogą mieć tu sporo racji.