Mało który serial ostatnio potrafił tak wciągnąć cały świat, jak koreański „Squid Game”. Thriller o dłużnikach walczących w dziecięcych zabawach na śmierć i życie o pieniądze nie jest może pozycją wybitną, ale skonstruowaną idealnie pod binge-watching. Z tego właśnie powodu w Korei Południowej w dniu premiery oglądało go tyle osób, że pojawiły się problemy z internetem. Jego dostawca chce teraz za to postawić Netflix przed sądem.
Squid Game – serial-fenomen
Jako osoba, która ma już za sobą obejrzenie całego serialu (i tak udało mi się go jakimś cudem rozłożyć na 3 dni), myślę że wiem na czym polega jego fenomen. Na pierwotnej ciekawości, w której nasz umysł koniecznie chce się dowiedzieć co jeszcze organizator makabrycznego turnieju zgotuje grupie nieszczęśników (trochę jak z „Piłą”, tylko bardziej inteligentnie). Od wielu osób słyszę, że „Squid Game” wcale nie jest wielkim dziełem, a jego końcówka rozczarowuje. Ale efekt polegający na wciągnięciu serialu błyskawicznie przez miliony osób został ostatecznie osiągnięty.
Efekt ten w sposób szczególny dało się odczuć w kraju, w którym serial powstał, czyli w Korei Południowej. Jak czytamy w Business Insider, w dniu premiery na „Squid Game” rzuciło się tak wiele osób, że przeciążyły się łącza internetowe. Dostawca internetu, firma SK Broadband, postanowiła domagać się za to odszkodowania od… Netflixa. Co ma popularność platformy streamingowej do pretensji dostawcy sieci? Otóż, jak się okazuje bardzo dużo, i w całej sprawie chodzi już nie tylko o „grę w kalmara”.
Bo Netflix nie płaci
Otóż okazuje się, że za korzystanie z koreańskiej sieci internetowej płacą tylko niektórzy cyfrowi giganci. Jak czytamy w BI, Facebook czy Apple ponoszą takie koszty. Natomiast unika ich zarówno tak przecież szalenie popularny w 2021 Netflix jak i platforma YouTube. A to one „zżerają” dziś najwięcej sygnału internetowego, a więc najmocniej obciążają sieć. Co jest szczególnie dotkliwe przy dużych premierach, takich właśnie jak „Squid Game”. Aż strach pomyśleć co by się stało, gdyby w dniu, w którym wyszedł ten serial, okazało się że Facebook nie działa. Internet chyba by się dosłownie w Korei Płd. „skończył”.
Sytuacja ze znanym serialem jest więc dla koreańskiego dostawcy internetu okazją do zwrócenia uwagi na problem. Ale też do zarobienia pieniędzy, i to bardzo dużych, zważywszy na to jakie rekordy popularności bije w tym kraju ta platforma streamingowa. Netflix zresztą zdaje sobie z tego sprawę, bo inwestuje w Koreę miliardy dolarów, kręcąc na jej terenie filmy i seriale. Firma SK Broadband chce więc po prostu mieć w tej inwestycji swój udział. Czy słusznie? To już rozstrzygnie sąd.
(zdjęcie jest kadrem z trailera serialu)