Hiszpański socjalistyczny premier Pedro Sanchez ogłosił rewolucyjny pomysł: zakazanie prostytucji. Ma być to część nowego „hiszpańskiego ładu”, wraz np. z podwyższeniem płacy minimalnej.
Ciekawe, że postulat likwidacji prostytucji nie przychodzi z prawej strony, ale od mocno lewicowego (a właściwie to socjalistycznego) polityka.
– Pójdziemy do przodu, likwidując prostytucję, która zniewala kobiety – ogłosił premier podczas Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej. Kolejnymi elementami nowego programu partii ma być m.in. zaostrzenie kar za przemoc domową czy podwyżka płacy minimalnej.
Zakazanie prostytucji? Tyle że najstarszy zawód świata i tak przetrwa
Prostytucja istnienie ponoć od zawsze i od zawsze budzi kontrowersje. Prawica krytykuje nierząd, gdyż uważa, że jest on zwyczajnie niemoralny. Lewica natomiast mówi często to, co hiszpański premier – że kobiety są ofiarami prostytucji.
Oczywiście tak bardzo często bywa. Jednak nie tylko kobiety handlują swoim ciałem. Poza tym niektóre robią to z własnej woli i wcale nie czują, że dzieje się im krzywda. Zresztą w ostatnich latach coraz częściej słychać hasło „Sex work is real work”. Coraz silniejszy jest bowiem ruch emancypacji pracowników seksualnych, którzy walczą o lepsze traktowanie i o uznanie.
Z jednej strony więc mamy lewicowe ruchy na rzecz praw pracowników seksualnych, a z drugiej – lewicowe pomysły za zakazanie prostytucji. Czy to drugie jednak jest realistyczne? W końcu nie bez przyczyny prostytucja jest nazywana najstarszym zawodem świata…
Fach ten potrafi przetrwać w każdych warunkach, niezależnie od zakazów. Pewnie więc przetrwa i pomysły Pedro Sancheza.
Do tej pory w Hiszpanii prostytucja była legalna, choć nie jest uznawana za zawód, a stręczycielstwo jest zakazane. Podobne podejście do prostytucji zresztą jest w Polsce. Ledwie w kilku krajach Europy prostytucja jest natomiast w pełni legalna i uregulowana prawnie – jest tak na przykład w Niemczech, Szwajcarii, Austrii, Belgii, Grecji czy na Węgrzech.
Hiszpański komentatorzy są jednak sceptyczni co do tego, czy premierowi uda się wprowadzić zakaz. Przypominają, że pomysły na zakazanie prostytucji pojawiły się już w programie jego partii w 2018 r. Ostatecznie jednak do tej pory takiego prawa nie wprowadzono.