Sąd orzekł, że mówienie na Policję „pały” lub „krawężniki” ich nie znieważa, bo tak mówiono w filmie „Psy”

Codzienne Prawo Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji (308)
Sąd orzekł, że mówienie na Policję „pały” lub „krawężniki” ich nie znieważa, bo tak mówiono w filmie „Psy”

Jakie słowa znieważają policjantów? Okazuje się, że nie wszystkie, które powszechnie uznawane są za obelżywe. Sąd zwrócił uwagę na fakt, że praca w policji wiąże się z nie zawsze cenzuralnym językiem. Gdzie jest więc granica?

Jakie słowa znieważają policjantów?

„Gazeta Wrocławska”, powołując się na orzeczenie kamiennogórskiego sądu rejonowego, odniosła się do tego, jakie — w rozumieniu tegoż sądu — słowa znieważają funkcjonariuszy, a jakie nie. Z orzeczenia wydaje się płynąć wniosek, że nazywanie policjantów „psami” wcale nie oznacza automatycznie, że mamy do czynienia z przestępstwem.

Warto na wstępie wskazać, że o ile samo znieważenie jest przestępstwem prywatnoskargowym, to jest, że państwo samo z siebie nie będzie ścigać (nawet na żądanie pokrzywdzonego) sprawcy, o tyle znieważenie policjanta jest już czynem — nazwijmy to — poważnym. A przynajmniej o takim ciężarze społecznej szkodliwości, że ściga się je z urzędu. Artykuł 226 par. 1 Kodeksu karnego stanowi, że:

Kto znieważa funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną, podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

Żeby doszło do znieważenia, to jednak należy przyjąć pewne obiektywne kryteria, które pozwolą na uznanie, że dane konkretne słowo może być uznane za takie, które — w powszechnym rozumieniu — może służyć do znieważania.

Sąd uznał, że takie określenia, jak „psy”, „pały” czy „krawężniki” nie powinny być obraźliwe dla funkcjonariuszy. Na poparcie tej tezy sąd przywołał film „Psy”, w którym padały podobne określenia i… nikt nie czuł się urażony. Wskazano także, że:

Policjanci nie powinni być przewrażliwieni, bo w pracy mają do czynienia z przestępcami, którzy nie szanują ani prawa, ani jego stróżów

Czy to jest jednak wystarczające ujęcie tematu?

Jeżeli „psy” nie jest dla Policji obraźliwe, to co jest?

Od wyroku zamierza odwołać się prokuratura, wnioskując jednocześnie o sporządzenie i wydanie pisemnego uzasadnienia orzeczenia. Sami policjanci nie rozumieją takiego rozstrzygnięcia. Jak podniósł Zbigniew Partyński ze związku zawodowego policjantów, cytowany przez „O2”

Jeśli słowo „psy” nie jest obraźliwe, to nie wiem, jakie jest

Sama sprawa, jakkolwiek może wydawać się błaha, a nawet w pewien sposób zabawna, to taką w mojej ocenie w ogóle nie jest.

Umiejętność postawienia pewnych granic pomiędzy używaniem nieco deprymujących kolokwializmów a bezpośrednim znieważeniem, za które można nawet wsadzić człowieka do więzienia, jest tutaj konieczna.

Co więcej, wyznaczenie bariery pomiędzy przestępstwem a wolnością słowa należy zawsze dokonywać z chirurgiczną precyzją. Sąd, ustnie przedstawiając motywy rozstrzygnięcia, wprawdzie posłużył się dosyć kwiecistymi porównaniami, na przykład wspominając o filmie „Psy”.

Ciekawe może być uzasadnienie pisemne, gdzie sąd w sposób kompletny odniesie się do samego rozstrzygnięcia.