Węgry wprowadzają maksymalną cenę paliwa na stacjach. Czy i tym razem polski rząd zainspiruje się węgierskimi rozwiązaniami?

Codzienne Moto Zagranica Dołącz do dyskusji (148)
Węgry wprowadzają maksymalną cenę paliwa na stacjach. Czy i tym razem polski rząd zainspiruje się węgierskimi rozwiązaniami?

Ceny paliw rosną w całej Europie. Rządy niektórych państw decydują się z tego względu na radykalne kroki. Wczoraj szef kancelarii węgierskiego premiera oznajmił na konferencji prasowej, że w Węgrzech będzie obowiązywać maksymalna cena paliwa na stacjach. Czy polski rząd – często inspirujący się działaniami Węgier – również zdecyduje się na wprowadzenie podobnego rozwiązania?

Maksymalna cena paliwa na stacjach. Przymusowa obniżka cen na Węgrzech

Na wczorajszej konferencji prasowej Gergely Gulys, szef kancelarii premiera Węgier Viktora Orbana poinformował, że zostanie wprowadzona maksymalna cena paliwa na stacjach. Jak tłumaczył, węgierski rząd zdecydował się na taki krok, by chronić konsumentów przed gwałtownym wzrostem cen paliw oraz – by ograniczyć inflację. Wzrost cen paliw – jak wynika z danych Węgierskiego Banku Narodowego – odpowiada za 1,9 pkt proc. inflacji na Węgrzech. A ta zdecydowanie nie należy do niskich – jak podał Centralny Urząd Statystyczny, inflacja na Węgrzech wyniosła w październiku 6,5 proc. (r/r). Tym samym jest to inflacja niewiele niższa od tej, którą odnotowano w Polsce na podstawie danych GUS.

Co ważne, maksymalna cena ustalona przez węgierski rząd jest niższa niż ceny, które już zaczęły pojawiać się na stacjach paliw. Podczas gdy w różnych częściach kraju ceny benzyny i oleju napędowego przekraczały 500 forintów węgierskich, o tyle – po nowej decyzji rządu – najwyższa dopuszczalna cena wyniesie 480 forintów węgierskich. W przeliczeniu na złotówki – ok. 6,08 zł za litr.

Maksymalna cena paliwa na węgierskich stacjach ma wstępnie obowiązywać przez trzy najbliższe miesiące.

Czy polski rząd podejmie dodatkowe działania, czy ograniczy się do bonu energetycznego?

W przeszłości obecny rząd zdawał się wielokrotnie inspirować działaniami rządu węgierskiego. Czy tak będzie i tym razem? Wydaje się to tylko częściowo prawdopodobne. Na pewno jest to rozwiązanie, które polscy rządzący byliby w stanie przyjąć szybciej, niż np. obniżkę akcyzy na paliwo. Na taki sposób walki z rosnącymi cenami paliw zdecydowała się już jakiś czas temu Portugalia, w której obniżona akcyza będzie obowiązywać do 31 stycznia 2022 r. Być może jeżeli ceny paliw osiągną znacznie wyższy poziom (np. ok. 7 zł za litr) rząd zdecyduje się na rozwiązanie węgierskie.

Najprawdopodobniej jednak polscy kierowcy muszą raczej nastawić się na to, że polski rząd pozostanie jedynie przy bonie energetycznym – który ma trafić do stosunkowo wąskiej grupy osób.