Co prawda w 2018 roku składki na ZUS będą rekordowo wysokie, ale być może przynajmniej część Polaków może liczyć na ulgi w dofinansowywaniu narodowej piramidy finansowej. Niższy ZUS dla firm – to proponuje Jarosław Gowin.
VAT, ZUS, PIT, akcyza, podatki lokalne… Przedsiębiorcy w Polsce nie mają lekko. Co prawda obecny rząd stara się zaprząc do pomocy biznesmenom nawet urzędników (którzy właśnie stają się najlepszymi przyjaciółmi przedsiębiorców), ale co z tego, skoro nieubłagana rzeczywistość raczej skrzeczy niż śpiewa. Koszty prowadzenia działalności gospodarczej wciąż rosną. A w roku 2018, jak wyliczył nasz Tomasz Łaba, składki na ubezpieczenia społeczne będą rekordowo wysokie.
Niższy ZUS dla firm – ale tylko tych mikro
Możliwe jednak, że ten czarny (a przynajmniej bardziej ciemnoszary niż obecny) scenariusz nie będzie dotyczył wszystkich. Podczas odbywającego się właśnie Kongresu Zjednoczonej Prawicy wicepremier Jarosław Gowin (tak, pełniący funkcję ministra nauki i szkolnictwa wyższego) zaproponował nową ustawę. Ustawa o małej działalności gospodarczej ma ulżyć mikroprzedsiębiorcom, znacząco zmniejszając wysokość składek ZUS.
Przyczyną ich kłopotów nie jest ich nieudolność, ale niesprawiedliwie wysokie obciążenia podatkowe. I właśnie do tej grupy chcemy wyciągnąć rękę i zaproponować ustawę o tzw. małej działalności gospodarczej, czyli ustawę o stopniowym obniżaniu ZUS.
To dobra wiadomość dla właścicieli najmniejszych firm – w końcu, kto by nie chciał niższych podatków? Między wierszami cytowanej wypowiedzi można jednak znaleźć zapowiedź odejścia od postulowanych już wcześniej planów dotyczących podatkowej ulgi dla mikroprzedsiębiorców. Kilka miesięcy temu, gdy minister Morawiecki zapowiadał niższy ZUS dla firm już od 2018 roku, nie było mowy o „stopniowej obniżce”.
To o tyle niezrozumiała zapowiedź, że szacowane koszty zmniejszenia składek na ZUS dla mikrofirm wynosiły 180 milionów złotych. To mniej więcej tyle, ile wydajemy na program 500 plus w ciągu… 3 dni. Skoro wyniki gospodarcze są świetne – niezależnie od przyczyn takiej sytuacji – to może jednak warto było pomóc polskim przedsiębiorcom raz, a dobrze? Przecież to z wypracowanych przez nich podatków rząd ma pieniądze na radosne rozdawnictwo w ramach programów socjalnych.