Urzędnik najlepszym przyjacielem przedsiębiorcy? Kodeks postępowania administracyjnego będzie naprawiony

Gorące tematy Państwo Dołącz do dyskusji (192)
Urzędnik najlepszym przyjacielem przedsiębiorcy? Kodeks postępowania administracyjnego będzie naprawiony

Podobno jedną z największych barier na drodze do rozkwitu polskiej przedsiębiorczości są urzędnicy. Jak się domyślam, nie chodzi oczywiście o konkretną panią Krystynę z wydziału dowodów osobistych czy pan Mietek od VAT-u w skarbówce, ale skomplikowane i nieprzyjazne procedury. Ale na horyzoncie widać światełko w tunelu: idą zmiany w procedurze administracyjnej.

Wygląda na to, że „plan Morawieckiego” powoli zaczyna się wyłaniać z odmętów PowerPointowych prezentacji. Do Sejmu trafiły dwa projekty ustaw. Pierwszy z nich, dotyczący „wzmocnienia praw i gwarancji dla wierzycieli, w szczególności będącymi przedsiębiorcami z sektora małych i średnich przedsiębiorstw min. poprzez możliwość uzyskiwania informacji o zobowiązaniach potencjalnego kontrahenta, wyważanie interesów i zapewnienie słusznej ochrony inwestorowi i wykonawcy, określenie przesłanek uzasadniających zawarcie ugody oraz podniesienie górnego progu wartości przedmiotu„, wkrótce opiszę o osobnym tekście.

Dzisiaj przyjrzymy się drugiemu projektowi, o – jak się wydaje – dużo większym ciężarze gatunkowym. Chodzi mianowicie o nowelizację Kodeksu postępowania administracyjnego, czyli podstawowej ustawy regulującej tryb działania urzędów, w tym wydawania decyzji administracyjnych czy zaświadczeń.

Kodeks postępowania administracyjnego 2017 – co się zmieni?

Nowe regulacje mają – w ogólnym zamyśle – przyspieszyć postępowania administracyjne (np. w kwestii wydania stosownych zezwoleń czy licencji). Z przywołanych przez autorów projektu danych wynika, że blisko 80% przedsiębiorców narzeka na przewlekłość urzędniczych postępowań.

Obywatele narzekają też na samą treść wydawanych decyzji: są one często niezrozumiałe, pisane hermetycznym językiem. Nawet sama forma aktów administracyjnych (dłuuuuuugie zdania w jeszcze dłuższych akapitach) skutecznie wywołuje niechęć do państwa.

Dużym problemem jest też skomplikowanie samej procedury, m.in. konieczność wykorzystania procedury odwoławczej w ramach struktury urzędów, przed pójściem do sądu.

Jakie zatem będą największe zmiany, jakie proponuje wicepremier Morawiecki?

Przyjazne Państwo 2.0

Aby zapobiec negatywnym konsekwencjom niejasności w prawie, kodeks postępowania administracyjnego zostanie wzbogacony o zasadę rozstrzygania tych wątpliwości na korzyść strony (o ile „przedmiotem postępowania administracyjnego jest nałożenie na stronę obowiązku bądź ograniczenie lub odebranie stronie uprawnienia„). Również wątpliwości w ustaleniach faktycznych mają być w ten sposób rozstrzygane.

Kwestie sporne mają być rozstrzygane polubownie, a jeśli w postępowaniu strony mają sprzeczne interesy: urzędnicy powinni dążyć do zawarcia stosownej ugody.

„Przyjazność” ma dotyczyć nie tylko relacji urzędnik-obywatel, ale również urzędnik-urzędnik. Projektowany art. 8a zakłada, że organy administracji publicznej mają obowiązek współpracy ze sobą, mając na względzie m.in. sprawność postępowania.

Mediacja zwalczy waśnie (na koszt państwa)

Zupełnie nową instytucją na gruncie prawa administracyjnego będzie mediacja. Proponowany art. 96 §3 stanowi:

Celem mediacji jest wyjaśnienie i rozważenie okoliczności faktycznych i prawnych sprawy oraz przyjęcie ustaleń dotyczących jej załatwienia w granicach obowiązującego prawa, w tym przez wydanie decyzji lub zawarcie ugody.

W mediacji uczestniczyć mogą strona lub strony oraz organ administracji. Mediacja może być prowadzona z wniosku każdego z uczestników, przy czym wszyscy z nich muszą na to wyrazić zgodę. Jeśli mediacja nie przyniesie skutku i jej uczestnicy nie dojdą do porozumienia, wówczas organ administracji publicznej w drodze postanowienia kończy mediację i wydaje rozstrzygnięcie.

Koszty wynagrodzenia i zwrotu wydatków związanych z przeprowadzeniem mediacji pokrywa organ administracji publicznej (a więc my wszyscy, drodze czytelnicy).

W podobny sposób, jeśli charakter sprawy na to pozwala, będzie można zawrzeć ugodę między stronami postępowania.

Milczenie jest złotem zgodą

Nowym pomysłem jest również tzw. milczące załatwienie sprawy. Ma to wyglądać w ten sposób:

Sprawę uznaje się za załatwioną milcząco w sposób w całości uwzględniający żądanie strony, jeżeli w terminie miesiąca od dnia doręczenia żądania strony właściwemu organowi administracji publicznej albo w innym terminie określonym w przepisach szczególnych organ ten:
1)  nie wyda decyzji lub postanowienia kończącego postępowanie w sprawie (milczące zakończenie postępowania)
albo
2) nie wniesie sprzeciwu w drodze decyzji (milcząca zgoda)

Oprócz tego, aby było jeszcze prościej, projektodawca proponuje wprowadzenie tzw. postępowania uproszczonego. Wnioskodawca będzie składał wniosek o wydanie decyzji na urzędowym formularzu, a rozstrzygnięcia będą miały prostszą formę.

Jeśli natomiast wydanie decyzji (w różnych trybach) będzie się przeciągało, będzie można go ponaglić. Wówczas organ wyższego stopnia będzie badał, czy urzędnicy działali odpowiednio szybko, czy też zwłoka w rozstrzygnięciu sprawy była uzasadniona.

Urzędnicy staną na wysokości zadania?

Proponowana nowelizacja – która zawiera wiele nowatorskich rozwiązań – to rewolucja, jakiej polska administracja dawno nie widziała. Czy urzędnicy staną na wysokości zadania? Można mieć co do tego poważne obawy. Dla przykładu przytoczę fragment uwagi Urzędu Miasta Sopotu, zgłoszonej w ramach konsultacji publicznych:

Proponowane zmiany w dużym stopniu zbliżają procedurę administracyjną do postępowania sądowego, jednakże należy zauważyć, iż takie zbliżenie nie jest zasadne a to z tego względu, iż większość pracowników administracji nie jest prawnikami, a tym samym tak istotne zmiany, wprowadzenie nowych instytucji, oraz nałożenie szeregu nowych obwarowań i obowiązków oraz zmiana podstawowych zasad, czy też wprowadzenie pojęć nieostrych, w dużym stopniu spowoduje, iż pracownik administracji będzie miał problemy z prawidłowym stosowaniem przepisów kpa.

Nawet najlepsze, najbardziej przyjazne „na papierze” procedury zawsze, w którymś momencie swojego legislacyjnego istnienia, opuszczają tomy Dziennika Ustaw i muszą zmierzyć się z najgorszym: człowiekiem, który musi je stosować w praktyce.