Dodatek do The Sims niedostępny w Rosji z powodu zawierania rzekomej homoseksualnej propagandy. To brzmi kuriozalnie, ale całkowicie zgodne jest z tamtejszym ustawodawstwem. To jest z kolei niezgodne z prawami człowieka, jak orzekł ETPCz.
Dodatek do The Sims niedostępny w Rosji
Cenzurowanie gier to temat prawie tak stary, jak sama elektroniczna rozrywka. Wszyscy znamy usuwanie swastyk z gier wojennych przeznaczonych na rynek niemiecki, aferę wokół moda Hot Coffee do GTA San Andreas, czy niedostępność niektórych pozycji w kilkunastu krajach, jak Postal 2 czy seria Manhunt. Internet lata temu obiegły kontrowersje dotyczące symulatora zamachu na JFK. Zaś jedną z najbardziej obrzydliwych produkcji w historii okrzyknięto Ethnic Cleansing, która wydana została w 2002 roku przez przez zadeklarowanych neonazistów.
Nietrudno wyobrazić sobie kryteria, wokół których powstają kontrowersje, a gry znikają z rynku. Jest to możliwość stosowania brutalnej w skutkach, niczym nieuzasadnionej przemocy. Czasem jest to wprost ukazany seks, czasem też oczywisty rasistowski przekaz, czy dotykanie innych tabu. Tym dziwniejsze powinny wydawać się doniesienia, że z jednego z największych krajów świata (a duża liczba obywateli równa się dużej liczbie graczy) znikają poczciwe Simsy. Czym sobie musiały nagrabić nieszkodliwe ludziki mówiące niezrozumiałym językiem?
W całej sprawie, jak donosi „IGN”, nie chodzi oczywiście o The Sims 4 jako „podstawkę”, a nadchodzący dodatek pod tytułem „Ślubne historie”. Maxis, które jest odpowiedzialne za wprowadzenie gry na rynek, informuje, że wynika to z możliwości brania ślubów przez simów bez względu na ich płeć. Jedna z historii promujących DLC dotyczy wirtualnych bohaterek – Dominique i Camilli – które są lesbijkami.
Rosyjskie prawo zabrania tzw. „propagandy homoseksualnej” i wprost wynika to ze specjalnej ustawy. Tą uznano za sprzeczną z prawami człowieka (w skrócie, promowanie homoseksualnych związków, szczególnie wśród dzieci, jest tam zagrożone grzywną) w wyroku ETPCz z dnia 20 czerwca 2017.
Rosja a prawa człowieka
Wokół Rosji i ich szczególnie pochwalanego przez niektóre rodzime środowiska prawa wprost uderzającego w osoby homoseksualne, a także niezwykle je deprecjonującego, pojawiło się wiele sporów. Europejski Trybunał Praw Człowieka wielokrotnie wypowiadał się w przedmiocie tej problematyki. Raz nawet nakazano Rosjanom wprowadzenie związków partnerskich, bo wyrok ETPCz może także zawierać takie zobowiązanie, a państwo – jako członek Rady Europy – powinno się do niego zastosować.
Siła oddziaływania tego trybunału jest jednak coraz niższa. Dowodzi tego m.in. rodzimy spór wokół niezależności Trybunału Konstytucyjnego. W tym zakresie ETPCz dopatrzył się naruszeń w świetle prawa do sądu. Z kolei minister sprawiedliwości skierował do TK wniosek, by ten stwierdził, że Europejska Konwencja Praw Człowieka w zakresie, w jakim uznaje, iż TK sprawuje wymiar sprawiedliwości, jest niezgodna z Konstytucją RP.
Jest to wprawdzie zupełnie odrębny temat. Jednak gdyby swego rodzaju atak na osoby LGBT przyjął także formę prawną, to system ochrony praw człowieka mógłby okazać się bezsilny. Mamy już bowiem doświadczenie w kwestionowaniu jurysdykcji i mocy sprawczej ETPCz.