UE szykuje zakaz sprzedaży smakowych wkładów do podgrzewaczy. Protestują nie tylko producenci czy handlowcy, ale również – konsumenci: aktualni użytkownicy i jednocześnie byli palacze. W internetowej petycji, którą podpisało już 17 tys. osób podkreślają, że przestali palić, bo dostali lepszą opcję w postaci podgrzewaczy. Wskazują tym samym na istotny problem – unijny zakaz może spowodować, że mniej osób zdecyduje się na rezygnację z tradycyjnych papierosów, które są znacznie bardziej szkodliwe dla zdrowia niż podgrzewacze do tytoniu.
Zakaz smakowych wkładów do podgrzewaczy. Byli palacze protestują
Na łamach Bezprawnika informowałam już o tym, że UE chce wprowadzić zakaz sprzedaży smakowych wkładów do podgrzewaczy . To byłoby kolejne ograniczenie nałożone na rynek tytoniowy. Wcześniej państwa UE musiały zakazać sprzedaży popularnych mentoli, czyli papierosów mentolowych i smakowych. W Polsce zakaz ten obowiązuje od maja 2020 r.
O ile jednak w przypadku mentoli okres przejściowy był dość długi (4 lata), o tyle jeśli chodzi o wkłady do podgrzewaczy, okres ten mógłby potrwać jedynie 2… miesiące. To z kolei spowodowałoby poważne problemy dla producentów i sprzedawców, którzy musieliby nagle pozbyć się zapasu produktów. Zakaz krytykują również analitycy rynkowi, zwracając uwagę na fakt, że mógłby on przyczynić się do powiększenia szarej strefy w handlu zakazanymi przez UE wkładami smakowymi. A dodatkowo – mocno zawięzi obecnym palaczom możliwość korzystania z alternatywy, jaką dla papierosów są podgrzewacze. Bo z unijnego rynku zniknie nagle połowa dostępnych wkładów. Mentolowe i smakowe stanowią bowiem ponad połowę wariantów takich produktów w ofercie producentów.
Jak można się było spodziewać, możliwy zakaz smakowych wkładów do podgrzewaczy wywołał również sprzeciw osób, które obecnie korzystają z tego rodzaju produktów. Internetową petycję, będącą wyrazem sprzeciwu dla unijnego zakazu, podpisało już ponad 17 tys. osób. Jak można przeczytać w jej tekście,
Piszemy te słowa jako byli palacze. Dla większości z nas rzucenie papierosów było chyba jedną z najtrudniejszych decyzji w życiu. Zrozumieją to tylko ci, którzy przechodzili przez to samo.
Przestaliśmy palić, bo dostaliśmy lepszą opcję. Nasza decyzja o rzuceniu papierosów była łatwiejsza. Zamieniliśmy je na pogrzewacze tytoniu.
Wiemy, że podgrzewacze też nam szkodzą. Ale wiemy też, że szkodzą nam mniej niż palenie. Wiemy, że nie uwolniły nas od nałogu. Ale wiemy, że przynajmniej uwolniły nas od papierosów: ich dymu, smrodu i smoły oblepiającej płuca. Zrozumieliśmy, że nie ma powrotu do palenia. Może i nie była to zmiana najlepsza z możliwych. Ale była to zmiana na lepsze.
Dlatego z dużym niepokojem zareagowaliśmy na działania Komisji Europejskiej, która z dnia na dzień chce zdelegalizować mentolowe i smakowe wkłady do podgrzewania.
Warto to podkreślić – korzystanie z podgrzewaczy nie jest zdrowe (i zdają sobie z tego sprawę sami użytkownicy), ale i tak jest lepszym wyborem niż dalsze palenie papierosów. Potwierdziła to zresztą amerykańska FDA, która oceniła, że podgrzewacze mogą być uznawane za realną i mniej obciążającą społecznie alternatywę dla papierosów, której popularyzacja wśród palaczy leży w interesie publicznym i ma przynieść „korzyść w skali całej populacji”. Bo podgrzewacze nie trują tak bardzo, jak papierosy.
Tymczasem UE nie podejmuje żadnych dodatkowych kroków, by ograniczyć ofertę czy opłacalność palenia papierosów. Te nadal mają silną pozycję rynkową, są tanie i łatwo dostępne, zwłaszcza wśród ludzi młodych. Chce za to – z naprawdę trudnych do zrozumienia powodów – ingerować w alternatywę, która pomogła już wielu osobom przynajmniej zrezygnować z palenia.
Unijny zakaz popchnie konsumentów do kupowania wkładów z niepewnych źródeł?
Należy też zwrócić uwagę na inny problem. Wprowadzenie zakazu popchnie wielu użytkowników do kupowania wkładów z niepewnych źródeł. Ale już nie na szemranych bazarach, lecz w mediach społecznościowych. Jak twierdzą autorzy petycji,
Ten zakaz wycina ze sprzedaży ogromną część produktów lepszych od papierosów, które mogłyby być szansą dla innych palaczy, by rzucili palenie. A my sami nie chcemy ich kupować od ukraińskich sprzedawców z grup na Facebooku.
To z kolei przyczyniłoby się do wspomnianego już zwiększenia szarej strefy. A dodatkowo – nie wiadomo, jaki produkt otrzymają wówczas konsumenci. Część osób unijny zakaz może też skłonić do powrotu do palenia papierosów, skoro alternatywa w postaci podgrzewaczy stanie się znacznie mniej atrakcyjna.
Trudno pojąć, co właściwie unijny zakaz ma na celu. UE deklaruje, że chce walczyć z nałogiem papierosowym, ale jednocześnie papierosy są nadal szeroko dostępne w sklepach (w krajach zachodniej Europy – także w specjalnych automatach). O ile zakaz sprzedaży papierosów mentolowych pozwolił części palaczy „przerzucić się” na podgrzewacze, o tyle zakazywanie mentolowych i smakowych wkładów może w żadnym stopniu nie przyczynić się do zwiększenia liczby osób, które rzuciły tradycyjne papierosy. Wręcz przeciwnie – ich liczba może wzrosnąć, bo możliwości mentolizacji czy aromatyzacji papierosów są coraz większe.
Petycja wyrażająca sprzeciw dla unijnego zakazu jest dostępna pod tym adresem.