Ukraina dzielnie odpiera rosyjskiego agresora. Oby jak najdłużej – i oby zwycięsko. Ten barbarzyński reżim prze dalej, żeby zdusić ukraiński naród nie patrząc się za siebie. W tle agresji na Ukrainę napięcie rośnie także na Dalekim Wschodzie. Chodzi o należące do Japonii cztery z Wysp Kurylskich, które ZSRR zajął tuż przed zakończeniem II wojny światowej. Po nałożeniu swoich sankcji przez Japonię, Rosja naruszyła jej przestrzeń powietrzną. Jak ocenia Bloomberg, po inwazji Rosji na Ukrainę napięcia japońsko-rosyjskie przerodziły się w „jawny antagonizm”, zaś spór o Wyspy Kurylskie może rozgorzeć na nowo.
Inwazja Rosji na Ukrainę na wymiar zdecydowanie globalny. Widać to również po reakcjach państw azjatyckich. Chiny nadal są neutralnie przychylne wobec agresji Rosji na Ukrainę. Do sankcji Zachodu wymierzonych w Rosję przyłączyła się Japonia. I chyba przez to zapiekła Putina tylna część ciała. Rozgorzała ponownie dyskusja na temat Wysp Kurylskich.
Spór o Wyspy Kurylskie
Wyspy Kurylskie to wulkaniczny archipelag na Oceanie Spokojnym, stanowiący część obwodu sachalińskiego Federacji Rosyjskiej, zlokalizowany pomiędzy japońską wyspą Hokkaido i półwyspem Kamczatka, składający się z 56 wysp.
Południowa część archipelagu jest przedmiotem sporu prawnego pomiędzy Japonią a Rosją. ZSRR zajął wyspy po wypowiedzeniu wojny Japonii ledwie kilka dni przed ogłoszeniem jej kapitulacji w 1945 r. ZSRR wypędził mieszkających tam 17 tys. Japończyków i na ich miejsce sprowadził własnych osadników. Od tamtego czasu Tokio wielokrotnie próbowało negocjować ich zwrot.
W latach: 1956, 2004 i 2006 Federacja Rosyjska proponowała oddanie Japonii części spornych wysp (Małego Łańcucha Kurylskiego, złożonego z wyspy Szykotan i wysepek Habomai), w zamian za zrzeczenie się praw do pozostałych (większych), jednak Japonia nie przyjęła oferty. Jednak w 2020 r. władze na Kremlu zaostrzyły swoje stanowisko.
Wcześniejsze rozmowy bazowały na propozycji przekazania Japonii dwóch mniejszych z czterech wysp. Jednak po zmianach rosyjskiej konstytucji w 2020 przekazanie jakiejkolwiek części rosyjskiego terytorium stało się nielegalne. Jak wskazuje Bloomberg, porozumienie wokół wysp byłoby ryzykowne dla Władimira Putina, który swoją retorykę opiera na krytyce rozpadu ZSRR.
Pogorszenie relacji na linii Moskwa-Tokio
Według Bloomberg’a, po inwazji Rosji na Ukrainę napięcia japońsko-rosyjskie przerodziły się w „jawny antagonizm”. Skutkiem tego rozwiązanie sporu o Wyspy Kurylskie jest bardziej odległe. Przed naruszeniem przez Rosję japońskiej przestrzeni powietrznej urzędnik japońskiego MSZ porównał rosyjską inwazję na Ukrainę do okupacji wysp. Stwierdził, że działania Rosji są nielegalne.
Ambasada Rosji w Tokio odpowiedziała, że jej zdaniem zajęcie wysp było legalne i stanowiło „część kary za agresję Japonii i jej sojusz z nazistowskimi Niemcami”. Podobną śpiewkę o denazyfikacji słyszymy przy okazji inwazji na Ukrainę. Tak jakby działania o charakterze nazistowskim nie były najbardziej widoczne właśnie w obecnej Rosji.
Do wtargnięcia helikoptera w japońską przestrzeń doszło krótko po tym. Japońskie ministerstwo obrony powiązało go z ćwiczeniami rosyjskiej floty w basenie Pacyfiku. Jak wskazuje rząd w Tokio, miały one zamanifestować, że rosyjska armia może działać jednocześnie i w Europie, i w Azji.
Według Bloomberga dalsze pogarszanie się stosunków Rosji z Japonią będzie trudne do uniknięcia. Ambasador Rosji w Tokio już zapowiedział, że Kreml odpowie na wprowadzenie japońskich sankcji. Wskazuje się, że odpowiedź Rosji na japońskie sankcje będzie opierać się utracie możliwości połowów w okolicach wysp przez japońskie kutry. Dochodzić też może do znacznie częstszych naruszeń japońskiej przestrzeni powietrznej, zaś spór o Wyspy Kurylskie może znowu być głównym przyczynkiem do konfliktów na Dalekim Wschodzie.