W 2007 roku jedna z międzynarodowych firm farmaceutycznych przeprowadzała badania swoich produktów. Udział w nich brali głównie bezdomni. Teraz, po przeszło 10 latach, jeden z uczestników badania domaga się odszkodowania.
Jednym z ośrodków, w których prowadzono testy szczepionek przeciwko ptasiej grypie, była przychodnia „Dobra Praktyka Lekarska” w Grudziądzu. Nazwa, szumnie brzmiąca i wiele obiecująca okazała się zdecydowanie odbiegać od rzeczywistości. Okazało się, że personel przychodni, nie informował pacjentów, że testowany jest lek na ptasią grypę. Większość uczestników była więc przekonana, że otrzymuje szczepionkę na zwykłą odmianę tej choroby.
Afera wyszła na jaw zupełnie przypadkowo. W jednym ze schronisk dla bezdomnych dwaj mężczyźni pokłócili się o pieniądze, które każdy z nich otrzymał za wzięcie udziału w badaniu. Jeden z nich otrzymał 30 złotych, a drugi zaledwie 5 plus termometr. Sprawą zajęli się policjanci wezwani na miejsce bójki. Na jaw wyszło, że niektórzy bezdomni, prawdopodobnie zachęceni możliwością stosunkowo łatwego zarobku, ukrywali swoje dane osobowe i kilkukrotnie poddawali się szczepieniom. Poza tym, do dokumentów, które mieli podpisać przed wzięciem udziału w badaniach, nie została załączona żadna informacja o leku ani ewentualnych powikłaniach.
Na 347 osób, które przyszły po szczepionki, procedury złamano w przypadku aż 236
Chociaż wtedy i teraz w centrum zainteresowania byli głównie bezdomni, poszkodowane zostały również inne osoby, które zachęciło ogłoszenie o darmowych szczepieniach przeciw grypie. Zgodnie z umową zawartą między koncernem farmaceutycznym a przychodnią, szczepionki miały trafiać wyłącznie do osób zdrowych i pełnoletnich. Pracownicy grudziądzkiej przychodni otrzymali jednak inne wytyczne dotyczące sposobu przeprowadzenia badania. Szczepione były osoby starsze, niebędące w stanie samodzielnie podejmować jakichkolwiek decyzji, a nawet kobiety w ciąży. Na 347 osób, które przyszły po szczepionki, procedury złamano w przypadku aż 236 z nich.
Ostatecznie wszystko rozstrzygnęło się w sądzie. Troje lekarzy i sześć pielęgniarek zostało uznanych za winnych oszustwa. Sąd Okręgowy w Toruniu skazał wszystkich na kary więzienia w zawieszeniu lub grzywny i do tego orzekł zakaz wykonywania zawodu przez 3 lata. Koncern farmaceutyczny nie poniósł jednak żadnej odpowiedzialności, bo jak uznano, całą winę za krzywdę pacjentów ponosili lekarze.
W tym roku międzynarodowa organizacja Public Eye postanowiła zaangażować się w walkę z koncernem farmaceutycznym i wynajęła prawnika, który reprezentować ma jednego z bezdomnych, który wziął udział w badaniu. Adwokat Philip Stolkin stwierdził:
„Wyszukiwano biedne kraje, by móc tam szybko przeprowadzić tanie testy. Testy te robi się zawsze pod wielką presją czasu i to właśnie powoduje, że odstępuje się od przyjętych przy testach standardów. Moim zdaniem naruszona została godność człowieka”.
Bezdomny, którego reprezentuje Stolkin, utrzymuje, że był przekonany, że dostaje szczepionkę na zwykłą grypę. Twierdzi też, że nie wziąłby udziału w szczepieniach, gdyby wiedział, że chodzi o ptasią grypę. Teraz żąda odszkodowania w kwocie około 400 tys. zł od firmy Novartis.
W najbliższym czasie odbyć ma się postępowanie mediacyjne między stronami. Jeżeli nie uda się w nim osiągnąć oczekiwanych rezultatów, Stolkin zapowiada, że zwróci się z tą sprawą do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.