Rząd przygotował specustawę, która ma zawierać najważniejsze rozwiązania pomocowe dla uchodźców z Ukrainy. Problem polega jednak na tym, że w projekcie przepisów znajdują się również inne rozwiązania. Mowa m.in. o możliwości nakładania przez premiera wiążących poleceń zarówno administracji, samorządom państwowym jak i prywatnym spółkom, jeśli wystąpiłaby „sytuacja kryzysowa”. Eksperci krytycznie oceniają propozycję zmian.
Specustawa przegłosowana. Pojawiają się jednak nowe problemy
Specustawa przegłosowana przez Sejm zawiera szereg ważnych rozwiązań w obliczu kryzysu uchodźczego, z którym mamy obecnie do czynienia. Po pierwsze – uchodźcy z Ukrainy, którzy przybyli do Polski 24 lutego i później, otrzymają prawo legalnego pobytu i podjęcia zatrudnienia na czas 18 miesięcy. Otrzymają numer PESEL, zyskają dostęp do opieki zdrowotnej, a dzieci i młodzież będą kontynuować naukę w polskich szkołach. Przyznany też będzie jednorazowy dodatek dla uchodźców w wysokości 300 zł na osobę.
Z kolei Polacy, którzy zdecydowali się na wzięcie uchodźców pod swój dach, otrzymają od państwa pomoc finansową w wysokości 40 zł dziennie (na jedną przyjętą osobę) przez okres dwóch miesięcy.
Oprócz rozwiązań pomocowych rządzący chcieli przemycić w ustawie również zapis, dzięki któremu urzędnicy będą bezkarni za… działania podejmowane w trakcie pandemii koronawirusa. Ostatecznie projektowany przepis został wyrzucony, ale zastąpiono go innym. Funkcjonariusze publiczni nie będą karani za złamanie dyscypliny finansów publicznych i złe gospodarowanie pieniędzmi, jeśli popełniliby czyn zabroniony w celu m.in. ochrony życia lub zdrowia wielu osób, w czasie wojny napastniczej przeciwko Polsce, działań zbrojnych na terytorium RP, terytorium państwa członkowskiego UE lub NATO albo innego państwa graniczącego z Polską lub okupacji na tych terytoriach.
Premier będzie mógł wydawać firmom wiążące polecenia? Eksperci ostrzegają
Przegłosowana bezkarność urzędników to jedno. Jest jednak jeszcze jeden problem. Jeśli przepisy przejdą przez Senat i zostaną podpisane przez prezydenta, to premier będzie mógł również wydawać firmom wiążące polecenia, jeśli wystąpi „sytuacja kryzysowa”. Polecenie to będzie musiało zostać wykonane niezwłocznie. Podobnie będzie w przypadki administracji publicznej i samorządów.
Eksperci krytycznie podchodzą do projektu przepisów. Jak na łamach „Rz” zaznacza Grzegorz Baczewski, dyrektor generalny Konfederacji Lewiatan, umożliwiłoby to rządzącym wydawanie decyzji wiążących przedsiębiorców i dotyczących rozporządzania ich majątkiem właściwie w każdej sytuacji – także takiej, która nie jest bezpośrednio związana z tym, co aktualnie dzieje się w Ukrainie. Zwłaszcza, że przepisy zostałyby wprowadzone na stałe – wprowadzone zostałyby w ramach zmian w ustawie o zarządzaniu kryzysowym. Co więcej, zgodnie z projektowanymi przepisami, przedsiębiorca musiałby wykonać polecenie premiera nawet w sytuacji, gdy nie doszłoby do podpisania umowy określającej np. szczegóły rozliczeń kosztów poniesionych w takiej sytuacji przez firmę.
Po raz kolejny okazuje się zatem, że rządzący chcą – w ramach projektu dotyczącego zupełnie czegoś innego – przegłosować przepisy, które umożliwiałyby im większą kontrolę. To dla przedsiębiorców zły sygnał.