W ustawie o pomocy uchodźcom z Ukrainy PiS chce przepchnąć bezkarność urzędników za… pandemię koronawirusa

Prawo Zbrodnia i kara Dołącz do dyskusji (266)
W ustawie o pomocy uchodźcom z Ukrainy PiS chce przepchnąć bezkarność urzędników za… pandemię koronawirusa

PiS nie byłby sobą, gdyby przy okazji kryzysu nie chciał przepchnąć bokiem jakiegoś korzystnego dla swoich ludzi przepisu. Tak jest i teraz, przy okazji wojny na Ukrainie. Otóż specustawa o pomocy uchodźcom sprawi, że urzędnicy będą bezkarni. Nie tylko za przekroczenie dyscypliny finansów publicznych w związku z pomocą Ukraińcom, ale też za… łamanie prawa przy okazji kończącej się pandemii Covid-19.

Urzędnicy będą bezkarni

Przy moim mocno krytycznym stosunku do PiS, daleki jestem od nawalania w nich za różne niedociągnięcia związane z kryzysem uchodźczym. Na tak ogromny napływ ludzi zza wschodniej granicy żaden kraj nie byłby w stanie się perfekcyjnie przygotować. Rząd ma szczęście, bo Polacy mają ogromne serca i za sprawą tysięcy oddolnych inicjatyw wszystko jakoś idzie. Ale dziś, niecałe dwa tygodnie po wybuchu wojny, okazuje się że nawet ona nie pozbawiła polityków Prawa i Sprawiedliwości zapędów do kombinowania.

O co chodzi? Otóż powstaje duża specustawa, która ma zawierać szereg rozwiązań mających ułatwić pomoc Ukraińcom szukającym schronienia w Polsce. Chodzi między innymi o jednorazowy dodatek dla uchodźców czy ułatwienia w załatwianiu pracy, pobytu czy opieki zdrowotnej. To akt niezwykle potrzebny, który najlepiej żeby został uchwalony przy aprobacie wszystkich sił politycznych. Problem w tym, że rządzący dorzucili do zestawu dobrych przepisów zapis o… bezkarności urzędników.

Wszystko zawarte jest w artykule 82. Zmienia on Prawo przedsiębiorców w taki sposób, że dodaje zestaw kontratypów, z jakich będą mogli skorzystać urzędnicy. Według zapisów ustawy nie popełnia przestępstwa wyrządzenia szkody w obrocie gospodarczym ten, kto działa „w czasie trwania wojny napastniczej na terytorium państwa (…) graniczącego z Rzecząpospolitą Polską”. Chodzi oczywiście o zabezpieczenie urzędników wydających na szybko pieniądze przy okazji inwazji Rosji na Ukrainę i napływu uchodźców do Polski. To jednak nie koniec…

Wrzutka z bezkarnością epidemiczną

Bo w ustawie, nie wiedzieć czemu, zawarto też inną okoliczność. Nie będzie popełniać przestępstwa bowiem również ten, który złamie dyscyplinę finansów publicznych „w czasie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii”. Dodano oczywiście dodatkowe przesłanki. Kontratyp ma zadziałać tylko jeśli urzędnik działał w celu:

  • ochrony życia lub zdrowia wielu osób
  • mienia wielkiej wartości
  • lub dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury

Chodzi też o to, by uzyskana korzyść przewyższała negatywne skutki wynikające z naruszenia prawa przez sprawcę. Mamy zatem powtórkę z raz już odrzuconego (za sprawą ludzi Zbigniewa Ziobry) projektu Bezkarność Plus, napisanego wprost pod premiera Morawieckiego (któremu grozi odpowiedzialność za wybory kopertowe) i byłego wiceministra zdrowia Janusza Cieszyńskiego (który kupił bezużyteczne respiratory od handlarza bronią).

https://twitter.com/PatrykSlowik/status/1500879728361631746?s=20&t=7nzQAPQB5LyoryvAzrt0gQ

Premier Mateusz Morawiecki zabrał już głos w tej sprawie. Podczas porannej konferencji prasowej wyskoczył ze starą śpiewką o porównaniu urzędnika do strażaka wyważającego drzwi podczas pożaru. Problem tylko w tym, że po pandemii koronawirusa żadnemu urzędnikowi nie zarzucono złamania prawa w związku z wydawaniem pieniędzy na zwalczanie Covid-19. Poza dwoma. Jednym z nich jest właśnie premier Morawiecki.

I tak oto ważna, humanitarna ustawa staje się jednocześnie sposobem na załatwienie problemów ważnych polityków PiS. Sprawi to, że opozycja będzie miała problem by podnieść za nią rękę, a rządzący będą mówić, że „totalni” znowu blokują pomoc. Zatem bardzo szybko z wojennego frontu przenosimy się do polskiego piekiełka.