Już wkrótce czeka nas kolejne posiedzenie RPP i niemal na pewno – decyzja o kolejnej podwyżce stóp procentowych. Kredytobiorcy i osoby, które dopiero będą zaciągać kredyt zastanawiają się jednak coraz częściej nie nad tym, o ile wzrośnie stopa referencyjna w danym miesiącu, ale raczej – kiedy cykl podwyżek się zakończy. I przede wszystkim – na jakim poziomie. A prognozy są coraz mniej optymistyczne. Niektóre zakładają, że stopa referencyjna sięgnie ostatecznie nawet 10 proc.
Stopa referencyjna nawet na poziomie 10 proc.? Ekonomiści ING Banku Śląskiego wskazują powody
Ekonomiści wskazują, że kolejna podwyżka stóp procentowych powinna utrzymać się na poziomie 50-75 pb. Już teraz stopa referencyjna wynosi 3,5 proc.; niedługo może przekroczyć zatem 4 proc. Wcześniej analitycy ostrzegali, że wzrost głównej stopy procentowej do poziomu 4-4,5 proc. może spowodować znaczące pogorszenie się sytuacji finansowej kredytobiorców – do tego stopnia, że niektórzy mogą nawet nie być w stanie spłacać zaciągniętych zobowiązań.
Obecnie większość analityków utrzymuje, że wzrost stóp procentowych powinien zakończyć się w momencie, gdy stopa referencyjna osiągnie poziom 5-5,5 proc. Pojawiają się już jednak znacznie bardziej pesymistyczne prognozy. Na przykład ekonomiści ING Banku Śląskiego są zdania, że stopa referencyjna może osiągnąć poziom od 5 do nawet 10 proc.
Dlaczego uważamy, że docelowa stopa w Polsce to 5-10%: (1) Szeroki przedział wynika z niepewności wojennej, ale także od pewnego czasu mówimy iż dekada niskiej inflacji i stóp skończyła się. Nasza prognoza punktowa zakłada wzrost stóp do 6,5% w 2022 i 7,5% w 2023. 1/9
— ING Economics Poland (@ING_EconomicsPL) March 30, 2022
Jak twierdzą, szeroki przedział prognozy wynika przede wszystkim z niepewności wojennej. Powodów jest jednak więcej. Jak opisują, ich zdaniem stopy Fed mogą wzrosnąć powyżej obecnie wycenianych przez rynek. To z kolei może spowodować bardziej zdecydowaną reakcję NBP – zwłaszcza, że duże podwyżki stóp zapowiada również węgierski bank centralny, czeski natomiast wrócił do zapowiedzi podwyżek stóp w 2023 r.
Ekonomiści ING biorą dodatkowo pod uwagę zapowiedzi NBP o jastrzębim nastawieniu, celowaniu w CPI i kurs. Jeśli nastawienie RPP byłoby podobne do tego z lat 2010-2016 (a należy zaznaczyć, że było ono umiarkowane), to stopa referencyjna może wynieść w przyszłym roku 7,5 proc. Problem polega jednak na tym, że może być jeszcze gorzej. Ekonomiści zakładają poluzowanie fiskalne w Polsce w tym i w przyszłym roku, co z kolei może doprowadzić do długoterminowej inflacji. Obserwowany jest też obecnie silny wzrost stóp długoterminowych w Polsce i na rynkach bazowych, na których wiodą teraz wzrosty rentowności w segmencie 30 lat.
Dla kredytobiorców lepiej by było, gdyby ta prognoza się nie spełniła
Warto zaznaczyć, że ekonomiści ING mówią o stopie referencyjnej na maksymalnym poziomie 10 proc. jako o stopie docelowej. Jest to najgorszy przewidywany scenariusz; ekonomiści prognozują na razie, że główna stopa w 2022 r. osiągnie poziom 6,5 proc., a w 2023 – poziom 7,5 proc. Dla dużej części kredytobiorców i tak może oznaczać to gwałtowne pogorszenie sytuacji finansowej – nawet jeśli nie sprawdzi się najgorszy scenariusz w postaci stopy referencyjnej na poziomie 10 proc.