Na ulicy 17 grudnia dokonano kradzieży z włamaniem. Kradzież niby nic wyjątkowego, jedno z najczęściej popełnianych przestępstw w Polsce. Przedmiot kradzieży jest jednak w tym wypadku niecodzienny.
Właściciel zgłosił, że z domu zniknęła jego kolekcja komiksów, zawierająca pozycje takie jak: Flash Comics #1, X-Men #1 czy Tales to Astonish #27. Czyli kolekcja cenna. Poza tym nic nie zginęło. Zespół oględzinowy natychmiast przystąpił do pracy zgodnie z wytycznymi kierującego zespołem. Najpierw zrobiono zdjęcia ogólne – ilustrujące wygląd, przytulnego, co by nie mówić mieszkania. Następnie numerami oznaczono dowody i ślady kryminalistyczne. Później wykonano zdjęcia sytuacyjne – obrazujące wzajemne położenie dowodów rzeczowych, śladów kryminalistycznych i innych, istotnych z punktu widzenia śledztwa przedmiotów, oraz zdjęcia szczegółowe – przedstawiające poszczególne przedmioty.
Zdjęcia, zdjęciami, poprawne i dokładne utrwalenie miejsca zdarzenia odgrywa dużą rolę w procesie wykrycia sprawcy zdarzenia, ale nie oszukujmy się, o ileż ciekawsze są dowody. Zakrwawiony nóż, odciski palców, dwie krople krwi albo pozostawiony przez sprawcę niedopałek papierosa pojawiają się w szokujących opinię publiczną nagłówkach serwisów informacyjnych. Jakieś tam zdjęcia czy inne metody oględzin nie mają tego potencjału.
W tym konkretnym przypadku, na pierwszy rzut oka, nawet dowody nie miały żadnego potencjału. Głównie dlatego, że zbyt wielu ich nie było. Odcisków palców nie było, odcisków butów nie było, żadnych ciał obcych nie ujawniono. Drzwi nienaruszone. Jednym słowem, sprawca sprytny. Albo sprytna, bo gender. Jednak ów ktoś nie był sprytniejszy niż dzisiejszy bohater, technik kryminalistyki. Technik ujawnił ślady rękawicy. Na parapecie.
Ewolucja myśli przestępczej
Swego czasu, Francis Galton (z punktu widzenia kryminalistyki postać wyjątkowa, a dodatkowo kuzyn Darwina) opublikował swoją pracę dotyczącą odcisków palców, w której udowodnił, że są one indywidualne, niezmienne i niezniszczalne. Przestępcy zaś, jako że rozum w przeciwieństwie do kręgosłupa moralnego posiadają, zaczęli, na potęgę odziewać dłonie, w co popadnie: skarpety, pończochy, chusteczki do nosa, fragmenty tkanin czy rękawiczki. Technika kryminalistyczna, tak jak myśl przestępcza poszła jednak do przodu i stworzyła odpowiednie mechanizmy reagowania na taką przemyślność.
Gantiskopia, jest metodą identyfikacji rękawiczek na podstawie pozostawionych przez nie śladów. Rękawiczki, albowiem, jak wiele rzeczy na tym świecie, pozostawiają ślady. Na ich powierzchni powstaje warstwa brudu (fragmentów pożywienia, smarów, kurzu) czy wydzieliny potowo-tłuszczowej z rąk. W przypadku kontaktu z podłożem – chwytania, naciskania, opierania się, powstają rozmaite ślady, które mogą stanowić dowód w procesie karnym. Nie, po tym śladzie nie będzie można zidentyfikować bezpośrednio sprawcy przestępstwa. Wyjątek stanowią odciski linii papilarnych pozostawionych wewnątrz rękawiczki lateksowej albo zapach, którego rękawiczka jest nośnikiem.
Skoro w większości przypadków nie można dokonać bezpośredniej identyfikacji sprawcy, gantiskopia jest ciekawostką, którą wymyślili specjaliści z zakresu kryminalistyki, żeby efektownie wzbudzać podziw płci przeciwnej. Otóż nie. Na pewno nie był to główny powód. Czy zauważalne było dwukrotne stwierdzenie „nie można bezpośrednio zidentyfikować”? Mam nadzieję, że tak. Bezpośrednio nie, ale pośrednio i owszem. Każda rękawiczka ma określone cechy przydatne w procesie identyfikacji. Odmienne są: sposób wytwarzania, przeznaczenie rękawiczek, trwałość użytkowa, budowa rękawiczek, sposób zamknięcia, materiał i tak dalej. Zdarza się też tak, że rękawiczka ma cechy indywidualne. Zwłaszcza rękawiczki wykonane ze skóry mają największą liczbę cech indywidualnych wynikających ze specyfiki tego materiału. Do takich cech należą również uszkodzenia, starcia, naprawy, nieregularności w strukturze, pęcherzyki powietrza czy zanieczyszczenia powstałe w procesie produkcji lub użytkowania.
Pokaż mi swoją rękawiczkę, a powiem Ci kim jesteś
Ślad pozostawiony przez rękawiczkę, można wykorzystać, do wytypowania osoby, która użytkowała rękawiczkę, ustalenia, jaka rękawiczka pozostawiła ślad oraz, teraz uwaga, aby połączyć ślady rękawiczek pochodzących z różnych miejsc zdarzeń.
Ostatnie zdanie jest szczególnie istotne dla rozwikłania zagadki przestępstwa. Okazało się, że taki sam ślad ujawniono miesiąc wcześniej w przypadku kradzieży wartościowej kolekcji znaczków. W trakcie analizy materiału dowodowego z mieszkania na ul. 17 grudnia udało się ujawnić jednak mikrowłókna pochodzące z rękawic. Dzięki temu ustalono, że sprawca najprawdopodobniej korzysta ze specjalnych, białych, bawełnianych rękawiczek, charakterystycznych dla galowego stroju marynarzy.
Miejscowość, w której dokonano obu kradzieży, nie była przesadnie zaludniona (też mnie dziwi, że w takim małym miejscu znalazło się dwóch właścicieli drogocennych kolekcji), stąd zidentyfikowanie posiadacza pary eleganckich białych rękawiczek, nie było trudne. Po intensywnym przesłuchaniu sprawca przyznał się do obu kradzieży.