W ostatnim czasie pojawiały się różne szacunki, jeśli chodzi o to, o ile wzrośnie płaca minimalna w 2023 r. Teraz jednak minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg przyznała oficjalnie, jakie plany w tej kwestii ma rząd.
O ile wzrośnie płaca minimalna w 2023 r.?
Już jakiś czas temu pojawiły się doniesienia, że pensja minimalna wzrośnie w 2023 r. dwa razy – wszystko ze względu na ogromną inflację. Dwukrotną podwyżkę wymuszają w takiej sytuacji przepisy, jednak miałyby zastosowanie po raz pierwszy w swojej historii. I wszystko wskazuje na to, że faktycznie tak będzie.
Do 15 czerwca rząd musi przedstawić swoją propozycję podwyżki płacy minimalnej w 2023 r. Radzie Dialogu Społecznego. Ta z kolei będzie mieć czas na uzgodnienie wysokości minimalnego wynagrodzenia i minimalnej stawki godzinowej do 15 lipca. Jeśli RDS nie wypracuje swojego stanowiska, rząd ustali wysokość płacy minimalnej na przyszły rok samodzielnie – do 15 września. Już teraz jednak wiadomo, jaka propozycja prawdopodobnie zostanie przedstawiona RDS. Jak informuje „Rz”, na czwartkowym posiedzeniu Rady minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg miała poinformować, że rząd rozważa podwyżkę minimalnego wynagrodzenia od stycznia 2023 r. do kwoty 3350 zł, a od lipca – do kwoty 3500 zł. Tym samym na ten moment scenariusz dwukrotnej podwyżki faktycznie wydaje się najbardziej prawdopodobny, a płaca minimalna wzrosłaby łącznie o prawie 500 zł (obecnie wynosi 3010 zł brutto).
Rada Dialogu Społecznego może nie przychylić się do rządowej propozycji
Problem polega jednak na tym, że taka skala podwyżki płacy minimalnej może jednak nie odpowiadać związkowcom, którzy również zasiadają w Radzie Dialogu Społecznego. Już wcześniej żądali oni podwyżki o 490 zł od stycznia i o kolejne 250 zł od lipca. Dodatkowo warto zwrócić uwagę na fakt, że początkowa podwyżka proponowana przez rząd (o 340 zł) jest niższa, niż wynikałoby to z przepisów. Rządzący wykorzystują tu fakt, że ustawa nie określa jednocześnie, na jakich zasadach ma być przyznana druga podwyżka płacy minimalnej. Wydaje się więc, że rząd chce po prostu podzielić ustawową podwyżkę na dwie części (styczniową i lipcową), by w ten sposób ustalić wzrost teoretycznie zgodnie z przepisami, ale też – nie uderzając tak mocno w pracodawców. Sami pracodawcy zresztą również prawdopodobnie będą oponować przeciwko rządowej propozycji. Na przykład Pracodawcy RP chcą, by rząd oparł się wyłącznie na wskaźniku prognozowanej inflacji na przyszły rok – czyli 7,8 proc. To z kolei oznaczałoby znacznie mniejszy wzrost płacy minimalnej, bo jedynie o nieco ponad 240 zł.
Skoro jednak tarcia w RDS są praktycznie nieuniknione, można już teraz wywnioskować, że to rząd podejmie ostateczną decyzję – i prawdopodobnie pozostanie przy swojej propozycji.