Wraz z początkiem czerwca wszedł w życie nowy przepis na autostradach oraz drogach ekspresowych. „Jazda na zderzaku” jest już zakazana i grozi sporym mandatem. Prawo wymaga od kierowcy, aby szczegółowo odmierzał odległość od najbliższego pojazdu. Nie jest to oczywiście możliwe na szybkiej drodze, ale na szczęście i na to są metody.
Od początku czerwca mandat za „jazdę na zderzaku” może wynieść od 300 do 500 zł i do tego nawet 6 punktów karnych. Nie tylko dlatego oczywiście nie należy jeździć w ten sposób. To szalenie niebezpieczny sposób poruszania się po drogach ekspresowych czy autostradach i dobrze, że wreszcie polskie przepisy to uregulowały. A niestety, każdy, kto jeździ po polskich drogach wie, jak bardzo jest to u nas rozpowszechnione…
Kłopot w tym, że zmienione przepisy są tu niezwykle zawiłe. Mówią one bowiem, że „Odstęp (na autostradzie i drodze ekspresowej) wyrażony w metrach określa się jako nie mniejszy niż połowa liczby określającej prędkość pojazdu, którym porusza się kierujący, wyrażonej w kilometrach na godzinę”. Tak precyzyjnie wyliczonej odległości nie trzeba jednak oczywiście zachowywać podczas manewru wyprzedzania.
Jeżeli zatem auto jedzie z prędkością 140 km/h, to odległość powinna wynosić przynajmniej 70 metrów. Jasne, nikt nie wymaga tu od kierowców chirurgicznej precyzji, chodzi po prostu o to, żeby przesadnie nie zbliżać się do innych pojazdów.
„Jazda na zderzaku” a zasada trzech sekund
Jak jednak mieć pewność, że jedziemy w bezpiecznej odległości? Doświadczeni kierowcy znają pewnie zasadę trzech sekund, zresztą jej stosowanie zaleca nawet GDDKiA.
Jednym słowem – chodzi o to, by wybrać przy drodze jakiś nieruchomy przedmiot i policzyć czas, który minął od momentu, w którym przejechał koło niego samochód z przodu oraz auto. Różnica powinna wynieść przynajmniej trzy sekundy.
Jeśli minie mniej czasu, powinniśmy zwolnić – inaczej narażamy się mandat, punkty karne – a przede wszystkim na wypadek.
Nowe przepisy dotyczące jazdy na zderzak to część ostatniego pakietu drogowego, który znacząco podwyższył stawki za mandaty. Rząd uderzył kierowców mocno po kieszeni, nie da się ukryć. Jednak efekty widzimy już na drogach – jest na nich coraz bezpieczniej.