Sejm przyjął ustawę o finansowaniu społecznościowym dla przedsięwzięć gospodarczych i pomocy kredytobiorcom. Jednym z jej założeń jest możliwość uzyskania nawet ośmiu miesięcy bez konieczności spłacania rat kredytu złotówkowego. Czy wakacje kredytowe się opłacają? Odpowiedź na to pytanie może być tylko jedna: to zależy.
Osiem miesięcy bez konieczności spłacania rat brzmi jak coś, co przyda się każdemu kredytobiorcy
Uchwalona przez Sejm ustawa o finansowaniu społecznościowym dla przedsięwzięć gospodarczych i pomocy kredytobiorcom ma w założeniu ulżyć osobom, które spłacają teraz kredyt złotówkowy. Mamy bowiem sytuację porównywalną z kryzysem frankowym sprzed kilku lat. Raty kredytów hipotecznych rosną z każdą kolejną podwyżką stóp procentowych. Tymczasem wysoka i stale rosnąca inflacja skutecznie drenuje budżety Polaków.
Jednym z najważniejszych elementów rządowej pomocy dla kredytobiorców są wakacje kredytowe. W założeniu umożliwią zawieszenie nawet ośmiu rat spłaty kredytu, wliczając w to jego część kapitałową i odsetkową. Po dwóch w III i IV kwartale tego roku i po jednej racie w każdym z kwartałów przyszłego roku. Raty do spłaty po prostu zostaną przesunięte, bez żadnych odsetek i dodatkowych koszów. Wraz z ratami przedłużone zostają także wszystkie terminy znajdujące się w umowie kredytowej.
Z wakacji kredytowych mogą skorzystać ci kredytobiorcy, którzy zaciągnęli kredyt w złotówkach. Nieruchomość, na którą zaciągnięto kredyt, musi jednak służyć zaspokojeniu własnych potrzeb mieszkaniowych. To zamyka drzwi dla przedsiębiorców i osób, które zdecydowały się na zakup mieszkania pod wynajem.
Na pierwszy rzut oka rozwiązanie przygotowane przez ustawodawcę wydaje się bardzo korzystne. Osiem miesięcy spokoju od spłacania kredytu nawet w spokojniejszych czasach wydawałoby się błogosławieństwem. Pomimo tego warto zadać sobie pytanie: czy wakacje kredytowe się opłacają?
O tym, czy wakacje kredytowe się opłacają, decyduje aktualna sytuacja finansowa kredytobiorcy i wiara w poprawę sytuacji gospodarczej
Odpowiedź na postawione wyżej pytanie wcale taka jednoznaczna nie jest. Wszystko bowiem zależy od sytuacji finansowej kredytobiorcy i tego, jak się ułoży sytuacja gospodarcza w nadchodzących miesiącach. W niektórych przypadkach wcześniejsza spłata kredytu może się okazać korzystniejsza niż odwlekanie jej o osiem miesięcy. Warto bowiem pamiętać, że wakacje kredytowe nie stanowią umorzenia zaciągniętego zobowiązana w najmniejszej nawet części. Prędzej czy później i tak będziemy musieli spłacić przesunięte raty.
Wakacje kredytowe opłacają się przede wszystkim tym osobom, które mają poważne problemy ze spłacaniem rat. Dla nich te kilka miesięcy przerwy w spłacie może uratować ich płynność finansową i stan domowego budżetu. Nawet osobom w nieco lepszej sytuacji wakacje kredytowe przynieść zauważalnie mniejsze obciążenia w ciągu dwóch lat. Także ci kredytobiorcy, którzy będą spłacać kredyt jeszcze przez lata, mogą chcieć uniknąć płacenia rat akurat teraz. Jeśli wierzyć prezesowi NBP, to inflacja powinna zacząć spadać pod koniec przyszłego roku. Rozsądnym byłoby więc przeczekać najgorszy okres.
Co jednak jeśli ten dopiero przed nami? W końcu istnieje szansa, że Rada Polityki Pieniężnej wciąż będzie zmuszona podnosić stopy procentowe. To oznacza, że horrendalnie wysokie raty płacone dzisiaj wcale nie muszą być najgorszym, co może spotkać kredytobiorcę.
Wcale nie ma gwarancji, że za dwa lata stopy procentowe będą niższe a inflacja przestanie być problemem
Nie wiemy tak naprawdę kiedy stopy procentowe przestaną rosnąć. Nawet utrzymywanie ich na względnie stabilnym poziomie wcale nie musi być optymalnym scenariuszem. Wszystko przez utrzymującą się inflację, która cały czas będzie sprawiać, że nasze stabilne dochody pozwalają nam na coraz mniej. Rosną bowiem nie tylko raty kredytów, ale też ceny żywności, paliwa, nośników energii i wszystkie inne możliwe koszty życia.
Jakby tego było mało, sytuację gospodarczą może pogorszyć czynnik polityczny. Taki scenariusz jest o tyle prawdopodobny, że 2023 r. to rok wyborczy. Od wyniku wyborów parlamentarnych zależy los obozu rządzącego. Możemy się więc spodziewać podporządkowania działań państwa przede wszystkim temu jednemu celowi. To z kolei może wydłużyć kryzys inflacyjny. Dla niektórych kredytobiorców szybsze uwolnienie się od ciążącego na nich zobowiązania może być opłacalnym posunięciem.
Są także inne kategorie kredytobiorców, które mogą z czystym sumieniem na pytanie „czy wakacje kredytowe się opłacają” odpowiedzieć przecząco. Jeśli ktoś należy do tej wąskiej grupy zawodów, w których płace rosną zauważalnie szybciej niż inflacja, to najprawdopodobniej nie muszą się zbytnio przejmować rosnącymi ratami kredytu. Pomijając może osoby zaciągające zobowiązania imponujących rozmiarów nawet jak na warunki prosperity. Znajdziemy także szczęśliwców, którzy zaciągnęli kredyt o stałej stopie oprocentowania.