Poselska interpelacja przyniosła dobrą wiadomość dla wszystkich pracowników wykorzystujących własny samochod do celów służbowych. Po wielu latach jest szansa na to, że stawki za kilometrówkę zostaną zmienione. Najpierw jednak czeka nas nowelizacja ustawy.
Stawki za kilometrówkę totalnie oderwane od rzeczywistości
Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że ceny w roku 2007 były zupełnie inne niż te, które widzimy obecnie. Mimo tego od lat maksymalne stawki za kilometrówkę pozostają na niezmiennym poziomie. Tym samym w wielu przypadkach zwroty nie rekompensują realnych kosztów poniesionych przez pracownika w związku z wykorzystywaniem własnego samochodu. Co prawda, pracodawca mógłby wypłacić pracownikowi więcej, ale nadwyżka nie może zostać wliczona do kosztów działalności, a to dla przedsiębiorców spory problem.
W chwili obecnej maksymalne stawki za każdy przejechany kilometr ustanawiane rozporządzeniem przez ministra infrastruktury wynoszą:
1) dla samochodu osobowego:
– o pojemności skokowej silnika do 900 cm3 – 0,5214 zł;
– o pojemności skokowej silnika powyżej 900 cm3 – 0,8358 zł;
2) dla motocykla – 0,2302 zł;
3) dla motoroweru – 0,1382 zł.
Co więcej, zwroty kosztów są jeszcze limitowane z uwzględnieniem liczby mieszkańców gminy lub miasta, w której pracownik jest zatrudniony. Problem zauważyli posłowie Polskiego Stronnictwa Ludowego zwracając się z interpelacją do ministra infrastruktury i ministra finansów. Odpowiedź przynosi nadzieję na podwyższenie kilometrówek, ale nie od razu.
Minister Infrastruktury zmiany stawek nie wyklucza, ale najpierw proponuje nowelizację ustawy
Minister Infrastruktury zauważa problem zgłoszony przez posłów, lecz chciałby rozwiązać go bardziej kompleksowo. Zdaniem resortu wobec nieustannego postępu technologicznego należałoby w pierwszej kolejności zmienić ustawę o transporcie drogowym. W nowelizacji poza tradycyjnymi pojazdami, które znamy z polskich dróg od lat, prawo miałoby też umożliwić zwrot kosztów dla pracowników korzystających z samochodów elektrycznych, hybrydowych oraz tych napędzanych wodorem.
Jednocześnie w odpowiedzi Minister Infrastruktury zobowiązał się do rozpoczęcia procesu legislacyjnego w „najbliższym czasie”. Trzeba przyznać, że rozszerzenie katalogu wymienionego w ustawie o transporcie drogowym to jak najbardziej trafny pomysł. Pytanie jednak, kiedy resort zrealizuje faktycznie przystąpi do prac i czy nie każe pracownikom czekać na zmiany kilometrówki przez kolejne lata. Wątpliwości są tym bardziej zasadne, gdy przypomnimy, iż już w 2019 roku pojawiały się zapewnienia co do ustalenia nowych stawek. Po 3 latach kilometrówka nadal jest taka jak była. Czy więc tym razem Minister Infrastruktury wywiąże się z obietnic?