O dodatek węglowy prawdopodobnie będzie można wnioskować już we wrześniu. Kwota przyznawana przez rząd gospodarstwom, które ogrzewają dom węglem, prawdopodobnie starczy jednak na zakup jedynie 1-1,5 tony surowca (zwłaszcza, że zakup węgla w e-sklepie PGG nadal graniczy z cudem). Z tego względu część gospodarstw domowych może zdecydować się na drewno opałowe zamiast węgla. Należy jednak pamiętać o kilku kwestiach.
Drewno opałowe zamiast węgla
3 tys. zł jednorazowego dodatku do węgla to wsparcie, które rząd oferuje gospodarstwom domowym ogrzewającym dom węglem. Jednocześnie rządzący zrezygnowali z dopłat dla pośredników. Mając na uwadze fakt, że obecnie tona węgla kosztuje 2-3 tys. zł, dodatek od państwa wydaje się dość symbolicznym wsparciem.
Jednocześnie weryfikacja tego, czy dodatek faktycznie trafi do gospodarstw domowych ogrzewających dom głównie węglem, będzie praktycznie niemożliwa – i przyznają to sami urzędnicy. To samo dotyczy tego, na co wsparcie od państwa będzie wydatkowane; w ustawie nie określono zresztą, że beneficjenci muszą za otrzymany dodatek kupić właśnie węgiel. Z tego względu część gospodarstw domowych może poszukiwać alternatywy i wybrać drewno opałowe zamiast węgla. Należy jednak pamiętać o kilku kwestiach.
Po pierwsze – trzeba mieć świadomość, że drewno do kotła powinno być drewnem suchym, najlepiej sezonowanym przez 15-18 miesięcy. Należy też zwrócić szczególną uwagę na kaloryczność kupowanego drewna, choć i tak warto przygotować się na to, że żadne drewno opałowe nie ma kaloryczności zbliżonej do węgla kamiennego. Tym samym drewna trzeba będzie zakupić więcej.
Kolejna kwestia, o której warto pamiętać, to fakt, że ceny drewna również poszybowały w tym roku do góry. Cena drewna opałowego jest w tym roku nawet o 100 proc. wyższa niż w 2021 r.
Substytut nawet 5-6 ton węgla. Tyle, że to dość optymistyczny scenariusz
Czy w takim razie drewno opałowe zamiast węgla faktycznie się opłaca? Portal domiporta.pl pokusił się o ciekawe wyliczenia. Obecnie aby uzyskać substytut tony węgla, teoretycznie wystarczy kupić bukowiny za ok. 1073 zł. Należy jednak pamiętać, że rozpiętość cen bukowiny jest bardzo duża, co z kolei sprowadza się do tego, że wszystko zależy od tego, w jakiej cenie uda się komuś zakupić drewno.
Wymieniony wyżej serwis założył, że przykładowe gospodarstwo domowe zgromadziło takie same środki na zakup opału jak w zeszłym roku (ok. 3,5 tys. zł) oraz otrzyma dodatek węglowy, czyli będzie dysponować łącznie kwotą 6,5 tys. zł. Za to z kolei będzie można kupić 2, maksymalnie 3 tony węgla (tymczasem na jeden sezon grzewczy trzeba przeciętnie 4-5 ton).
Gdyby jednak wspomniane 6,5 tys. zł przeznaczyć na zakup drewna opałowego, można byłoby uzyskać nawet substytut 6 ton węgla, kupując za zgromadzoną kwotę bukowinę. Oczywiście – pod warunkiem, że udałoby się kupić ją w korzystnej cenie.
Jeszcze lepszym posunięciem może być zakup brzozy. Najbardziej optymistyczny scenariusz zakłada zakup substytutu nawet 5 ton węgla. Najmniej – 2,5, co wydaje się kompletnie nieopłacalne.
Tym samym drewno opałowe zamiast węgla może być faktycznie jakąś alternatywą, ale przed zakupem należy dokładnie wszystko przeliczyć. Jeszcze innym rozwiązaniem może być po prostu wydanie części środków na zakup węgla, a części – drewna opałowego.