Darmowy dostęp do Wi-Fi, bez reklam, w instytucjach publicznych i na ulicy? Brzmi fajnie, ale ktoś musi za to zapłacić. Parlament Europejski właśnie dziś się zgodził, aby wydać na ten cel trochę pieniędzy z unijnej kasy.
Parlament Europejski przyjął dziś rezolucję w sprawie propagowania łączności internetowej w społecznościach lokalnych. 582 posłów głosowało za, 98 było przeciw a 9 wstrzymało się od głosu. Inicjatywa otrzymała chwytliwą nazwę WIFI4EU. Chodzi w niej o to, aby wprowadzić darmowe Wi-Fi do takich miejsc jak urzędy, biblioteki, szpitale, ale także na ulicę. Na przestrzeni najbliższych lat UE może wydać dziesiątki milionów euro na ten cel.
Tylko bez reklam!
Fundusze na darmowe Wi-Fi mają być rozdzielane będą w sposób zachowujący równowagę pomiędzy krajami. Punkty bezpłatnego dostępu do sieci pojawią się w ponad 6 tysiącach miejsc w UE, według kolejności zgłoszeń. Do otrzymania funduszy zakwalifikują się te instytucje, które będą pokrywać koszty operacyjne przez trzy lata oraz zaoferują użytkownikom łatwy i bezpłatny dostęp do sieci.
Co ważne, warunkiem otrzymania dofinansowania będzie zrezygnowanie z reklam oraz zbierania danych osobowych w celach komercyjnych. Wsparcia nie otrzymają projekty duplikujące bezpłatne oferty, które już są dostępne (niezależnie od tego, czy te istniejące oferty są publiczne czy prywatne).
Dostęp ma być oferowany w języku używanym w danym w państwie członkowskim oraz – w miarę możliwości – także w innych oficjalnych językach używanych na terenie UE.
WIFI4EU
W czasie prac nad WIFI4EU zmieniało się podejście do pewnych szczegółów. Przykładowo Parlamentarzyści proponowali, aby dawać fory małym i średnim firmom przy realizacji zamówień. Ta propozycja wyleciała na etapie tzw. trialogu (czyli negocjacji między przedstawicielami Parlamentu, Komisji i Rady). Innym pomysłem odrzuconym w trakcie trialogu była możliwość zapewnienia finansowania po okresie trzech lat.
Odpowiedzialny za projekt europoseł Carlos Zorrinho przekonywał, że inicjatywa WIFI4EU może zapewnić dostęp do internetu każdemu, niezależnie od dochodów czy miejsca zamieszkania. Pozwoli to budować prawdziwie cyfrowe społeczeństwo, ale oczywiście większość z nas nie będzie myślała o tym szczytnym, abstrakcyjnym celu. Być może pewnego dnia darmowe Wi-Fi do czegoś nam się przyda i może nawet nie pomyślimy, że ma to jakiś związek z pewnym głosowaniem w Europarlamencie jesienią w roku 2017.