Będzie mur na granicy z Rosją – zapowiedział dziś rano minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. A wszystko dlatego, że rosną obawy przed próbą rozpętania kolejnego kryzysu migracyjnego, podobnego do tego zeszłorocznego na granicy z Białorusią. Putin już zaczął bowiem ściągać do obwodu kaliningradzkiego „turystów” z Bliskiego Wschodu.
Mur na granicy z Rosją
Budowa zapory na granicy z Białorusią praktycznie się zakończyła. Rozciągający się na kilkusetkilometrowym odcinku mur musi jeszcze zostać naszpikowany elektroniką, tak by wyłapywał wszystkie próby nielegalnego przekroczenia granicy. Tymczasem lada moment ruszy kolejny, podobny projekt. Tym razem na granicy między Polską a Federacją Rosyjską. Na lądzie ma ona blisko 210 kilometrów długości i właśnie na takiej przestrzeni będzie rozciągał się nowy mur, o czym poinformował dziś szef MON Mariusz Błaszczak.
Skąd taka decyzja właśnie teraz? Wystarczy popatrzeć na zaktualizowaną siatkę połączeń lotniska Charbrowo pod Kaliningradem, żeby zauważyć że dzieje się coś bardzo niepokojącego. Rosja uruchomiła bowiem nowe połączenia lotnicze między innymi z Syrią i Turcją. Ale też z Białorusią, która z powodu zapory na granicy z Polską ma coraz większy problem z wypchnięciem migrantów z Bliskiego Wschodu na zachód. Zanim się obejrzymy, strażnicy graniczni z północy naszego kraju zaczną wyłapywać kolejne osoby próbujące się przedostać do Polski. Tym bardziej, że granica polsko-rosyjska – tak jak do niedawna polsko-białoruska – nie jest specjalnie mocno chroniona.
Trzeba się odgrodzić
Warto pamiętać, że okolice granicy polsko-rosyjskiej to teren znacznie łatwiejszy do pokonania niż choćby Puszcza Białowieska. A co za tym idzie atrakcyjniejszy dla osób, które chcą przedostać się z Bliskiego Wschodu, przez Rosję, na teren Unii Europejskiej. Dlatego decyzja o tym, żeby wyprzedzić ewentualny ruch Rosji i budowę muru zacząć już teraz, wydaje się absolutnie słuszna. Trzeba to zrobić zanim tysiące migrantów zaczną znów przyczyniać się do destabilizacji sytuacji w Polsce.
Wiele wskazuje jednak na to, że co do kwestii napływu migrantów ze wschodu Polacy mają coraz bardziej jednolite zdanie. W związku z inwazją Rosji na Ukrainę większość z nas doszła do oczywistego w sumie wniosku, że cały kryzys został wywołany sztucznie przez Łukaszenkę, być może z inspiracji samego Władimira Putina. Dlatego można spodziewać się, że na wypadek pojawienia się migrantów uda się uniknąć w Polsce mocno histerycznych nastrojów związanych z niewpuszczaniem tych ludzi do Polski. A jeśli mur powstanie szybko, to niewykluczone że nawet ich nie zauważymy.