Temat ozusowania wszystkich umów zleceń powraca co jakiś czas. Jeszcze niedawno wydawało się, że odpowiednie przepisy zaczną obowiązywać jeszcze w tym roku. Teraz już wiadomo, że prawdopodobnie tak się nie stanie, ale nie zmienia to faktu, że od zmian nie uciekniemy. Zdaniem głównego ekonomisty Federacji Przedsiębiorców Polskich Łukasza Kozłowskiego, nowe przepisy mogłyby zacząć obowiązywać od 2024 r. – choć bardziej realnym terminem jest rok 2025.
Ozusowanie wszystkich umów zleceń jest nieuniknione
Kiedy jeszcze wydawało się, że środki z KPO są możliwe do uzyskania (a rządzący będą robili wszystko, by je otrzymać), ozusowanie umów zleceń jeszcze w 2023 r. wydawało się jak najbardziej realne. Ozusowanie umów zleceń zostało bowiem zapisane jako jeden z kamieni milowych w ramach Krajowego Programu Odbudowy, z terminem realizacji w I kwartale 2023 r. Teraz jest już na to jednak za późno, ponieważ rządzący nie podjęli nawet prac nad stosownym projektem ustawy.
Nie oznacza to jednak, że unikniemy ozusowania wszystkich umów zleceń – prędzej czy później odpowiednie przepisy z pewnością się pojawią. I nie chodzi już nawet o KPO, a fakt, że rządzący zapowiadali taką reformę znacznie wcześniej. Dodatkowo, nie ma się co łudzić – reforma z pewnością byłaby dobra dla polskiego systemu emerytalnego i ZUS-u (chociaż Polacy wykonujący pracę na podstawie umów cywilnoprawnych mogą mieć na ten temat inne zdanie).
Kiedy zatem możemy spodziewać się zmian? Zdaniem głównego ekonomisty Federacji Przedsiębiorców Polskich Łukasza Kozłowskiego, ozusowanie wszystkich umów zleceń powinno zostać wdrożone albo na początku 2024, albo 2025 r. Jak twierdzi, jeśli rządzący zaczęliby zintensyfikowane prace nad przepisami już teraz, wprowadzenie zmian byłoby możliwe już od początku przyszłego roku. Jeśli jednak opóźnienie w rozpoczęciu prac potrwa jeszcze kolejnych kilka miesięcy, bardziej prawdopodobnym terminem na wejście w życie nowych przepisów będzie początek 2025 r. Ekonomista zaznacza przy tym, że tego typu zmiany zawsze powinny być wdrażane od początku nowego roku kalendarzowego – rynek pracy (zarówno pracodawcy, jak i pracownicy) muszą mieć wystarczająco dużo czasu na dostosowanie się do reformy.
O pracach nad ozusowaniem wszystkich umów zleceń możemy nie usłyszeć aż do wyborów
Prawda jest jednak taka, że – w mojej opinii – rząd raczej nie wróci (przynajmniej oficjalnie) do tematu ozusowania wszystkich umów zleceń przed wyborami parlamentarnymi. Rządzący doskonale zdają sobie sprawę z tego, że reforma nie będzie cieszyć się poparciem ze strony obywateli – wiele dorabiających osób, po wprowadzeniu nowych przepisów, będzie otrzymywać niższą wypłatę (i większość z nich raczej nie będzie interesować to, że dzięki temu rozwiązaniu prawdopodobnie będą mogli liczyć na nieco wyższą emeryturę). Można zatem się spodziewać, że rządzący (o ile Zjednoczona Prawica ponownie wygra wybory) będą odwlekać prace nad reformą jeszcze przez co najmniej kilka miesięcy.