Wielu użytkowników sieci postanowiło wykorzystać „dziurawość” aplikacji Żappka. Wyłudzenia żappsów się nasilały, a „hakerzy” chwalili się w sieci swoimi „zdobyczami”. Reakcja sieci była jednak dość zdecydowana.
Żappkę, czyli popularną aplikację Żabki, było można bardzo łatwo „zhakować”. Jak podawały specjalistyczne serwisy Niebezpiecznik oraz Zaufana Trzecia Strona, wystarczyło tylko trochę pomajstrować przy kodzie i można było bez ograniczeń doładowywać sobie żappsy.
Żabka poradziła sobie już z problemem i poprawiła apkę. Ale żabkowi hakerzy mają problemy – na swoją prośbę zresztą.
Wyłudzenia żappsów. Interweniuje policja
Gdy internauci odkryli sposób na darmowe żappsy, często na „zabawie” się nie kończyło. Hakerzy postanowili zrealizować swoje punkty, robiąc zakupy. Wielu z nich postanowiło zresztą pochwalić się w sieci swoimi „zdobyczami”, publikując fotki bagażników pełnych „darmowych” zakupów. To rzecz jasna zbyt mądre nie było. Niebezpiecznik podaje, że internauta, który najbardziej chwalił się „zdobyczami”, miał już wizytę policji w domu.
A co robi sama Żabka? Na razie blokuje konta, na których wykryto podejrzaną aktywność na „nie dłużej niż 14 dni”. Co się stanie potem, jeszcze nie wiadomo. Sieć podaje też, że wyjaśnia całą sprawę ze swoimi „partnerami technologicznymi”.
Wydaje się więc, że kryzys zażegnany, ale na pewno w przyszłości wyłudzenia żappsów będą się powtarzać. Żadna aplikacja nie będzie w stu procentach odporna na zakusy hakerskie, a akurat aplikacja Żabki jest jednym z najpopularniejszym z celów do takich działań. No bo kto by nie chciał deszczu darmowych żappsów? Poza tym hakerzy uznają chyba „żabkowe” działania trochę jako zabawę, a nie za duże oszustwa – jak na przykład wyłudzanie pieniędzy z banków. No i skala oszustw jest tu jednak zupełnie inna – i to się nie zmieni, chyba że żappsy zastąpią ostatecznie złotówki.
Hakerzy będą więc zapewne dalej grać z Żabką w kotka i myszkę. Jeśli nadal będą jednak popisywać się swoimi wyczynami w sieci, to Żabka i policja będą miały ułatwione zadanie. Tylko czy można „bawić się” w wyłudzenia żappsów „po cichu”? To trudne w erze TikToka czy Instagrama. Zwłaszcza jeśli ktoś traktuje to tylko jako „hakerską zabawę”.