Jak Żabka pozwoli wymieniać żappsy między użytkownikami, dni złotego będą policzone

Finanse Na wesoło Zakupy Dołącz do dyskusji (1066)
Jak Żabka pozwoli wymieniać żappsy między użytkownikami, dni złotego będą policzone

Niektórzy mówią, że inflacja to znikające pieniądze, ale żadne wskaźniki ekonomiczne nie wywołały jeszcze takiej histerii w narodzie, jak znikające z nowym rokiem żappsy.

Boomerom wyjaśniam – żappsy to specjalne punkty, które zbieramy w aplikacji sklepów Żabka, a po uzbieraniu określonej ich liczby możemy je wymieniać na różne nagrody. Na przykład hot-doga, kawę, puszkę coli, draże Korsarz. Nie jest to generalnie zły program lojalnościowy, bo nagrody są względnie realne – nie gonimy gołębia na dachu, wystarczą większe zakupy lub kilka mniejszych wizyt i – cyk – już wpada bonus.

Czy mnie się ten program podoba? Nie wiem, mam wrażenie, że gdyby wszystkie towary w Żabce były po prostu o te 15 groszy tańsze, to bardziej bym się ucieszył. Współczesny marketing tak jednak nie działa, a ja staram mu się nie poddawać. Dlatego z reguły okłamuję panią z Żabki prosto w twarz, że nie mam aplikacji, a ona robi minę, jak gdybym naruszał jej uczucia religijne.

Żappsy? Polacy żyją tym

Fakt jest taki: Polacy żyją żappsami. Co więcej, zbierają je czekając na gorsze czasy, często po kilka-kilkanaście tysięcy punktów, za które już realnie dałoby radę wyżywić całą rodzinę. Z naturalnych przyczyn biznesowych Żabka zaczęła jednak te punkty wraz z końcem roku czyścić. I wtedy w mediach internetowych pojawia się histeria, której nie jest w stanie dorównać żaden chyba wskaźnik inflacji. Żappsy znikają.

Tak sobie myślę, czy to już ten etap, w którym Żabka powinna wprowadzić opcję wymiany się żappsami. Niewiele brakuje do tego, by żappsy zyskały status osobnej waluty. Choć oparte na parytecie hot-doga z kabanosem, to i tak w ocenie inwestorów mogą być znacznie bardziej wiarygodne od niejednej światowej waluty.

Żappsy jako waluta przyszłości? Temat do przemyślenia

Wyobrażacie to sobie? Prawnik pisze klientowi umowę, a w zamian dostaje 40 000 żappsów, za które jego rodzina odżywia się przez cały tydzień. To zresztą dopiero początek, bo Żabka – obecnie placówka pocztowa, więc już o krok od miana banku centralnego – pewnie już po cichu analizuje jak tu sprzedawać telewizory, samochody i deski surfingowe.

Chleb? Rok temu 3 złote, teraz 4 złote, za pół roku 5 złotych. A w aplikacji Żabki waluta trzyma cenę – czy się stoi, czy się leży, 500 żappsów się należy.

Trochę się w tym tekście oczywiście śmieję, trochę sobie żartuję, trochę kpię z noworocznej rozpaczy. A trochę nie. Tak sobie myślę, że korporacyjna waluta jest tylko kwestią czasu. Niekoniecznie inicjatywa musi wyjść od naszej Żabki, choć z drugiej strony – czemu czekać aż zrobi to Google i Apple?