Pojawiły się już ustawowe założenia programu Pierwsze Mieszkanie, w wyniku którego wszyscy podatnicy będą wybranym finansować kredyt na mieszkanie.
Programy Prawa i Sprawiedliwości pokazują jak sprawnie zarządzane jest przez tę partię nasze państwo. Program dobry na wszystko. Dla ludzi, którzy nie dają rady sami utrzymać swoich dzieci. Dla ludzi, którzy sami nie mogą sobie kupić mieszkań. Przy trzeciej kadencji pewnie dojdziemy do programu dla ludzi, którzy nie potrafią się sami wyżywić, a potem już prosta droga na Wenezuelę. Jeżeli państwo musi w absolutnie każdej dziedzinie życia tworzyć programy pomocowe, to znaczy, że jest to słabe państwo, które zmierza ku katastrofie i zatraceniu. W normalnych krajach wszystko zorganizowane jest tak, że państwo tworzy warunki do tego, by obywatele mogli sobie kupować rzeczy, ale ich w tym nie wyręcza.
Nowy program mieszkaniowy PiS to droga ku katastrofie, sam bardziej nie wiem czy to wędka rzucona na ratunek obywatelom, czy jednak deweloperom. Ci już mieli wprawdzie obniżać ceny, rynek miał zadziałać, ale nagle dostali sygnał, że oto jednak wraca popyt na nieruchomości, gdzie grupka wybrańców dostanie od państwa atrakcyjny kredyt na mieszkanie.
- Czytaj więcej na temat programu Pierwsze mieszkanie.
Bank przyjdzie po kolędzie
Z tymi wybrańcami to też temat jest dyskusyjny, bo jak tak sobie czytam założenia ustawy, to państwo chce w jakiś sposób weryfikować czy ludzie naprawdę te tanie kredyty będą brali dla siebie, czy może raczej pod wynajem (bo na przykład konkubina realnie mieszka w mieszkaniu konkubenta). Ustawodawca jeszcze nie wie jak będzie to kontrolował, ale zapowiada, że będzie sprawdzał czy kredytobiorca naprawdę przez 10 lat będzie mieszkał w takim mieszkaniu po kredycie od państwa.
Pomijając oczywiście legislacyjną głupotę takich założeń (bo co w sytuacji, gdy dwójka singli z państwowymi kredytami zakocha się w sobie w trzecim roku ich obowiązywania? mają prowadzić dwa osobne gospodarstwa domowe ku chwale polskiej konserwatywnej rodziny i demografii?), to ja po prostu nie wierzę w to, że tego typu rozwiązanie da się w wiarygodny sposób kontrolować.
Ustawodawca przebąkuje w kuluarach, że może trzeba będzie składać oświadczenia pod groźbą odpowiedzialności karnej. A może bank, który udzielił kredytu, będzie musiał raz na jakiś czas zapukać do naszych drzwi i wywiedzieć się kto tak naprawdę w „naszym” (mocne słowo) mieszkaniu mieszka.
Jak mawia klasyk, socjalizm bohatersko rozwiązuje problemy nieznane żadnemu innemu ustrojowi.