Działalność nierejestrowa cieszy się w Polsce coraz większą popularnością. Po zwiększeniu limitu na prowadzenie działalności bez rejestracji może skusić się jeszcze więcej osób. Jest jednak pewien problem – okazuje się bowiem, że zdaniem Ministerstwa Rozwoju i Technologii w niektórych przypadkach działalność nierejestrowa wymaga oskładkowania. I to nawet w sytuacji, gdy osoba ją prowadząca nie przekroczyła ustawowego limitu.
Działalność nierejestrowa ze składkami ZUS? Kontrowersyjna interpretacja
Niepodważalnym atutem działalności nierejestrowej jest możliwość prowadzenia działalności bez rejestracji i bez konieczności opłacania składek ZUS. Szacuje się, że obecnie działalność nierejestrową prowadzi ponad 30 tys. osób. To grono może się jednak znacząco powiększyć, ponieważ wszystko wskazuje na to, że od 1 lipca limit przychodów uprawniający do tej formy prowadzenia działalności zwiększy się do 75 proc. pensji minimalnej – i tym samym będzie wynosić 2700 zł. Dla porównania, obecnie limit wynosi 1745 zł.
Na prowadzenie działalności nierejestrowej najczęściej decydują się osoby, które chcą dorobić do etatu lub pozostają bez zatrudnienia, ale np. marzą o rozkręceniu własnego biznesu i na początek chcą spróbować swoich sił właśnie w prowadzeniu działalności nierejestrowej. Brak konieczności opłacania składek ZUS jest jedną z największych zalet tej formy prowadzenia działalności. Teraz okazuje się jednak, że w niektórych sytuacjach – i nie chodzi wcale o przekroczenie miesięcznego limitu przychodów – podleganie obowiązkowi składkowemu i tak jest konieczne. Jak jakiś czas temu oświadczyło Ministerstwo Rozwoju i Technologii w odpowiedzi na zapytanie „DGP”,
Jeśli dana osoba wykonuje pracę na podstawie np. umowy agencyjnej lub umowy zlecenia albo innej umowy o świadczenie usług, (…) to umowa taka stanowi tytuł do ubezpieczeń. Zasady te obowiązują od wielu lat i Konstytucja Biznesu nie dokonała modyfikacji przepisów w tym zakresie. Odpłatne świadczenie usług jest zawsze związane z zawarciem przez strony umowy cywilnoprawnej, nawet jeśli nie ma ona formy pisemnej, tzn. jest zawarta ustnie.
Tym samym okazuje się, że zdaniem MRiT jeśli osoba prowadząca działalność nierejestrową – nawet jeśli mieści się w określonym limicie przychodów – świadczy usługi, zamiast np. sprzedawać towar, to w gruncie rzeczy zawiera umowę cywilnoprawną. A konkretniej – umowę zlecenia, która podlega oskładkowaniu.
Korepetytorzy, masażyści czy manikiurzystki bez możliwości prowadzenia działalności nierejestrowej?
Przyjmując interpretację MRiT można dojść do wniosku, że tysiące osób – prowadzących obecnie działalność nierejestrową – powinno być w rzeczywistości zleceniobiorcami. To z kolei może rodzić dalsze konsekwencje, również w postaci kontroli ZUS – zwłaszcza po wprowadzeniu wyższego limitu przychodów. Dobrze by było zatem, by do kwestii podlegania obowiązkowi składkowemu przez osoby prowadzące działalność nierejestrową odniosło się również Ministerstwo Finansów, tak, by podatnicy zyskali pewność, jak powinni interpretować obowiązujące przepisy.